Kwota przelana z IKE na IKZE (operacja w przeciwną stronę nie jest możliwa) będzie zwolniona z podatku dochodowego. Ale to tylko pozornie dobra wiadomość, zwłaszcza dla osób, które sporo już odłożyły na IKE. Jeśli nasza wpłata zrobiona z IKE na IKZE przekroczy limit ustalony w danym roku, będzie podlegała odliczeniu podatkowemu w kolejnych latach. W czasie dokonywania tych odliczeń oszczędzający nie będzie mógł wpłacać nowych pieniędzy na IKZE. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy przekazaliśmy na IKE bardzo małą kwotę, mniejszą od rocznego limitu wpłat na IKZE.
Specjaliści zgodnie podkreślają, że najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie IKE i dodatkowe założenie IKZE.
– IKZE można potraktować dwojako: albo jako uzupełnienie IKE, albo jako jego alternatywę. Ta druga forma jest mniej popularna. Analiza faktycznej opłacalności IKE w porównaniu z IKZE daje jasny przekaz: nieważne co inwestor wybierze, zysk i tak zależeć będzie od podejmowanych przez niego decyzji inwestycyjnych – mówi Anna Filipowska, dyrektor marketingu i komunikacji w Union Investment TFI.
Każdy dorosły Polak (ale też nieletni powyżej 16. roku życia pracujący na umowę o pracę) może mieć jedno IKE i jedno
IKZE. Nie trzeba więc wybierać między tymi kontami. Dopiero pełne wykorzystanie limitów wpłat na oba rachunki (maksymalnie 14 608,80 zł w 2012 r.) daje szansę zgromadzenie dużego kapitału.