Gdzie pracować?

Polski system emerytalny premiuje pracowanie dłużej bardziej niż inne systemy w Europie, za wyłączeniem szwedzkiego i łotewskiego - pisze w felietonie Michał Rutkowski z Banku Światowego

Publikacja: 30.10.2012 11:31

Michał Rutkowski, dyrektor w Banku Światowym odpowiedzialny za Rosję

Michał Rutkowski, dyrektor w Banku Światowym odpowiedzialny za Rosję

Foto: Archiwum

Red

Polacy mają możliwość podjęcia pracy w większości krajów europejskich. A skoro możemy wybrać gdzie pracujemy to jednocześnie możemy wybrać z jakiego kraju otrzymywać będziemy emeryturę. Średnia emerytura w Polsce wynosiła w 2011 roku ok. 1800 zł. Warto zatem zastanowić się czy teoretycznie lepiej byłoby pracować Polsce czy może w Czechach, Niemczech lub na Ukrainie? Analizę taką przeprowadziła Nordea i zasługuje ona na refleksję.

Na pewno lepiej w Polsce niż na Ukrainie. Średnia emerytura wynosi tam 947 hrywien, co daje w przeliczeniu na złotówki około 390 złotych. Ale to w ujęciu nominalnym, podczas gdy nas interesuje emerytura mierzona siłą nabywczą. Jednym z najprostszych sposobów przeliczenia siły nabywczej jest tzw. indeks Big Maca. Ta standaryzowana kanapka z McDonald'sa jest taka sama na całym świecie. Jej koszt pokazuje zatem dość dobrze poziom cen w danym kraju. Według opracowania ze stycznia 2012 roku nasz Big Mac kosztuje 2,58 dol. Big Mac na Ukrainie jest o 20 proc. tańszy. Jednak nawet jeśli dodamy 20 proc. do ukraińskiej emerytury to otrzymamy około 470 złotych, prawie cztery razy mniej niż w Polsce.

A Niemcy? Wysokość średniej emerytury w Niemczech w 2011 roku wyniosła niecały tysiąc euro czyli około 4200 zł. A więc dwa i pół raza więcej niż w Polsce. Ale Big Mac w Niemczech kosztuje 4,48 dol. Mamy zatem różnicę ponad 40 proc. Stosując proste przeliczenie Niemiec dostaje więc 2520 zł, wciąż więcej niż Polak, ale tylko o 40 proc. Oczywiście najlepiej byłoby otrzymywać niemiecką emeryturę i mieszkać w Polsce, a jeszcze lepiej na Ukrainie.

Może zatem warto korzystać z emerytury u naszych południowych sąsiadów – Czechów? Według czeskiego odpowiednika ZUS-u tym kraju średnia emerytura w 2011 roku stanowiła równowartość 450 euro czyli około 1910 zł. Jest to kwota nieznacznie większa niż w Polsce, ale nasz indeks Big Maca i tym razem jest korzystny dla naszego kraju. W Republice Czeskiej kosztuje on 3,45 dol., a więc o 25 proc. więcej niż w naszym kraju. Jeśli chodzi o siłę nabywczą nasza emerytura jest więc wyższa.

Jak dużo są warte tego typu analizy? Z jednej strony pomagają odmitologizować sytuację, bo wiele osób w Polsce uważa, że niemieckie emerytury są znacznie wyższe niż w Polsce. Z drugiej strony na poziom życia ludności, w tym emerytów, wpływa znacznie więcej czynników niż poziom zarobków lub emerytury. Ważny jest także ogólny dobrobyt społeczeństwa i poziom usług socjalnych. Tu niestety porównanie sytuacji polskich emerytów do ich kolegów z Niemiec czy Czech wypada niekorzystnie. Na początku 2012 roku Eurostat przeprowadził badania, z których wynika, że w trudnej sytuacji życiowej znajduje się około 14 proc. emerytów w Polsce, a w Czechach jest to połowę mniej czyli 7 proc.

Warto też pamiętać o tym, ze polski system emerytalny premiuje pracowanie dłużej bardziej niż inne systemy w Europie, za wyłączeniem szwedzkiego i łotewskiego. Tak więc poziom emerytury z każdym rokiem dłuższej pracy będzie się coraz bardziej zbliżał do niemieckiego i podnosił średni poziom polskiej emerytury.

 

Michał Rutkowski jest ekonomistą, dyrektorem w Banku Światowym odpowiedzialnym za Rosję. Wcześniej był m.in. dyrektorem ds. polityki społecznej w regionie Azji Południowej Banku Światowego odpowiadającym m.in. za wsparcie dla systemów edukacji, zdrowia i zabezpieczenia społecznego w Indiach, Pakistanie, Bangladeszu, Afganistanie, Sri Lance, Nepalu, Bhutanie i Malediwach.To najwyższy rangą polski urzędnik w centrali Banku Światowego w Waszyngtonie. Rutkowski jest współautorem koncepcji reformy emerytalnej przeprowadzonej w Polsce w 1999 r.

Polacy mają możliwość podjęcia pracy w większości krajów europejskich. A skoro możemy wybrać gdzie pracujemy to jednocześnie możemy wybrać z jakiego kraju otrzymywać będziemy emeryturę. Średnia emerytura w Polsce wynosiła w 2011 roku ok. 1800 zł. Warto zatem zastanowić się czy teoretycznie lepiej byłoby pracować Polsce czy może w Czechach, Niemczech lub na Ukrainie? Analizę taką przeprowadziła Nordea i zasługuje ona na refleksję.

Na pewno lepiej w Polsce niż na Ukrainie. Średnia emerytura wynosi tam 947 hrywien, co daje w przeliczeniu na złotówki około 390 złotych. Ale to w ujęciu nominalnym, podczas gdy nas interesuje emerytura mierzona siłą nabywczą. Jednym z najprostszych sposobów przeliczenia siły nabywczej jest tzw. indeks Big Maca. Ta standaryzowana kanapka z McDonald'sa jest taka sama na całym świecie. Jej koszt pokazuje zatem dość dobrze poziom cen w danym kraju. Według opracowania ze stycznia 2012 roku nasz Big Mac kosztuje 2,58 dol. Big Mac na Ukrainie jest o 20 proc. tańszy. Jednak nawet jeśli dodamy 20 proc. do ukraińskiej emerytury to otrzymamy około 470 złotych, prawie cztery razy mniej niż w Polsce.

Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami