Rynek akcji raczej nie będzie silny. Ostatnio mamy taki oto cykl: nadzieja - interwencja - rozczarowanie - panika. W ubiegłym roku w sierpniu mieliśmy do czynienia z paniką, bo nagle wszystkie problemy się skumulowały i rynek to sobie uświadomił. Potem były próby interwencji. Kilka miesięcy czekania na cudowne rozwiązania. Tym rozwiązaniem okazało się finansowanie banków poprzez mechanizm LTRO (tanie pożyczki dla banków udzielane przez EBC – od red.) i rynek rósł trzy miesiące. Później zaczęło docierać do inwestorów, że to jednak nie jest takie cudowne rozwiązanie, że nadal jest cały szereg problemów. Grecja dalej zmierza ku katastrofie. Nastąpiło rozczarowanie, a wreszcie w maju - panika. Na szczęście na rynek, mimo obaw, dość szybko wróciła nadzieja.
Jesteśmy w punkcie: nadzieja?
Jesteśmy w punkcie - interwencja, ratunek. Pewnie przez kolejne tygodnie będą podejmowane kolejne kroki w celu naprawy sytuacji w strefie euro; konsekwencje szczytu Unii Europejskiej z końca czerwca.
Za chwilę nastąpi panika?
Myślę, że w tym roku wystąpi jeszcze kolejny moment paniki. Przez najbliższe miesiące rynki mogą być w miarę spokojne, a tradycyjnym sezonem spadków jest jesień. Patrząc dalej uważam, że znajdujemy się w długoterminowej bessie, która niekoniecznie jednak oznacza długotrwałe spadki - może mieć postać bocznego trendu. Nie widzę na razie szans na długoterminową, fundamentalną hossę na rynku akcji.
Jakich wyników OFE możemy spodziewać się w tym roku?
Zależą one od zachowania rynku. A on jest bardzo zmienny, podatny na interwencje banków centralnych i polityków. Te czynniki nie są przewidywalne. Trudno więc też precyzyjnie przewidzieć wyniki.
Jest jednak szansa na dodatni wynik OFE?
Zapas zrobiony przez pierwsze półrocze powinien być wystarczający by utrzymać dodatni wynik. OFE mają średnio niecałe 40 proc. w akcjach, zarobią na portfelu obligacyjnym. W Polsce powinny już powoli spadać stopy procentowe - na niektórych rozwiniętych rynkach są one teraz rekordowo niskie. Ceny obligacji powinny rosnąć. Wyniki funduszy mogą być lepsze na koniec roku, niż na koniec pierwszego półrocza. To jest optymistyczny scenariusz.
Największe wzrosty w tym roku mamy za sobą?
Obawiam się, że w tym roku tak. Sądzę, że rynek akcji na koniec roku będzie na podobnym poziomie jak teraz, ale raczej niżej niż wyżej.
Jeszcze 2-3 lata temu OFE deklarowały, że nie oczekują dywidend od spółek, po to by dalej się rozwijały. Dzisiaj przy niższej składce otrzymywanej z ZUS widać już całkiem inne podejście.
Tak, ale też rynek jest inny. Nie mamy hossy jak w latach 2003-2007, kiedy wszyscy zarządzający szukali najbardziej wzrostowych spółek. Teraz liczy się bezpieczeństwo, przepływy pieniężne. Dobrze, że nawet mniej płynne spółki też płacą dywidendy, bo dostajemy na bieżąco wpływy finansowe. Te pieniądze są głównie reinwestowane w akcje.
Skarb Państwa będzie próbował wykorzystać dobry moment na giełdzie i sprzedać kolejne pakiety akcji?
Skarb Państwa dość dobrze wykorzystywał okresy silnego rynku. Zakładając, że mamy przed sobą miesiąc, czy dwa kiedy rynek będzie dość mocny, to bardzo możliwe, że w tym czasie, może na początku września niespodziewanie otrzymamy ofertę.
OFE będą zainteresowane podażą ze strony Skarbu. Mają pieniądze z dywidend, wpływają bieżące składki, a do tego uzyskują pieniądze z wezwań, na które chętnie odpowiadają.
Prawda, że ostatnio większość wezwań zakończyła się pozytywnie dla wzywających. OFE są chętne żeby kupować pakiety sprzedawane przez Skarb Państwa, bo to są duże, płynne spółki, sprzedawane z dyskontem.
Wezwanie na Azoty Tarnów może się jednak nie powieść.
Mamy jakiś serial medialny w tej sprawie, ale wydaje mi się, że ani Skarb Państwa, ani prywatni, duzi inwestorzy nie ustąpią. Nie oddadzą akcji po tej cenie.
Gdyby Akron zwiększył znacząco cenę to instytucjonalni inwestorzy odpowiedzieliby na wezwanie? (w piątek rano Akron zwiększył cenę, już po autoryzacji wywiadu - od red.)
Niewykluczone. Zawsze jest jakiś próg atrakcyjności. Bierzemy pod uwagę naszą wycenę firmy.
Spodziewa się Pan jeszcze sporej liczby wezwań w następnych miesiącach?
Są spółki, które dla inwestorów strategicznych będą atrakcyjne i wezwania będą ogłaszane. Przez panujący kryzys na świecie, wyceny spółek nie są bardzo wysokie. Pojawiają się dobre okazje dla inwestorów strategicznych, którzy są w stanie więcej zapłacić niż czysto finansowy inwestor.
Czy chodzi o konkretne branże, czy raczej pojedyncze rodzynki?
Raczej rodzynki w szeroko pojętej branży przemysłowej.
Jaki najbardziej czarny scenariusz może się ziścić w kolejnych miesiącach?
Wielką zagadką jest to, co dokładnie dzieje się w Chinach. Ewentualne twarde lądowanie tamtej gospodarki przełoży się na Europę, Stany Zjednoczone wywołując globalną recesję. Jeśli chodzi o naszą branżę, to czarnym scenariuszem byłoby, w przypadku problemów budżetu z wpływami i finansowaniem, sięgnięcie po pieniądze zgromadzone w OFE.
PKO BP Bankowy PTE jest zainteresowany przejęciami innych podmiotów?
Od dawna wiadomo, że na sprzedaż wystawione są dwa najmniejsze fundusze emerytalne: Polsat i Warta. Zakaz akwizycji klientów OFE doprowadził do sytuacji, że jedynym sposobem istotnego powiększenia udziału rynkowego jest przejęcie już istniejącego funduszu emerytalnego. Nie wykluczamy przejęć w tym segmencie rynku. Zależy nam na zwiększeniu udziału w rynku i podniesieniu stopy zwrotu z kapitału towarzystwa emerytalnego.
CV
Wojciech Rostworowski
związany jest z rynkiem kapitałowym od 1993 roku. Pracę w sektorze finansowym rozpoczynał w BRE Banku. W latach 1998 -2008 pełnił funkcję dyrektora inwestycyjnego SEB TFI, od 2003 był także członkiem zarządu spółki. W tym okresie zarządzał funduszami inwestycyjnymi SEB TFI, a także funduszami z grupy SEB inwestującymi w Europie Wschodniej. Od 2009 do 2011 r. był dyrektorem Inwestycyjnym w Amplico TFI, gdzie zarządzał funduszami inwestycyjnymi oraz ubezpieczeniowymi z grupy Amplico. Absolwent Politechniki Warszawskiej oraz studiów MBA. Od 1995 r. jest licencjonowanym doradcą inwestycyjnym.