Czy warto oszczędzać w Pracowniczych Programach Emerytalnych?

W pierwszym okresie inwestowania o stanie konta inwestora decydują odkładane pieniądze. Po kilkunastu, czy kilkudziesięciu latach inwestowania bieżące zyski mają ogromne znaczenie

Publikacja: 08.05.2012 15:47

Krzysztof Nowak, Mercer Polska

Krzysztof Nowak, Mercer Polska

Foto: ROL

Skoro wszyscy dyskutują dzisiaj o wieku emerytalnym, stopach zastąpienia i demografii postanowiłem napisać dwa zdania o pracowniczych programach emerytalnych widzianych z perspektywy pracownika – potencjalnego inwestora, któremu ustawodawca zapewnił możliwość inwestowania w PPE dodatkowych (własnych) składek. Tym razem nie będę się odwoływał do potrzeby oszczędzania, „przekonując" wysokością przyszłych emerytur, skoncentruje się natomiast wyłącznie na tych elementach PPE, które decydują o zaletach PPE, jako produktu inwestycyjnego. W efekcie tekst postanowiłem poświęcić trzem kwestiom:

1. Niższym kosztom, jakie w większości przypadków towarzyszą PPE.

2. Możliwościom wykorzystania w PPE technik inwestycyjnych zasadniczo niedostępnych w innych formach oszczędzania.

3. Zwolnieniu dochodów realizowanych w ramach PPE z podatku „Belki".

Dwa pierwsze zagadnienia opiszę w tym tekście, ostatnie – zwolnienie z podatku Belki wraz z kilkoma uzupełniającymi komentarzami – będzie przedmiotem kolejnego tekstu.

Pierwsza kwestia jest absolutnie oczywista. Dzięki niższym kosztom inwestor może osiągać większy dochód. W jaki sposób w praktyce zasada ta realizowana jest w PPE?. Po pierwsze w zdecydowanej większości programów inwestowane środki nie są obciążane opłatami od składek, po drugie koszty zarządzania (a więc te obciążające aktywa – wszystkie środki inwestora) są znacząco niższe niż w „inwestycjach detalicznych" (i to nawet przy wykorzystaniu bardzo popularnych elektronicznych platform zakupu jednostek funduszy inwestycyjnych typu mBank, które i tak już obniżają istotnie koszty inwestowania). Znaczenie różnic w kosztach (poniżej ograniczę się wyłącznie do najbardziej „materialnej" różnicy, czyli różnicy w opłacie za zarządzanie) można przedstawić na prostym przykładzie – otóż załóżmy, iż fundusz (szerzej produkt inwestycyjny, który wykorzystujemy w naszych inwestycjach) jest tańszy od dostępnego na rynku o 1,5 proc. rocznie (dla przykładu może to oznaczać, że opłata za zarządzanie w naszym funduszu inwestycyjnym wynosi 2 proc., podczas, gdy taki sam fundusz, ale dostępny w „detalu" pobiera od inwestorów 3,5 proc.). Przekładając tą różnicę w kosztach na różnicę w zyskach po 5 latach osiągamy wynik inwestycyjny lepszy o 7,7 proc., po 10 latach o 16,1 proc., a po 20 latach aż o 1/3 (34,7 proc.). Jak widać dbałość o niskie koszty przynosi wymierny i „pewny" efekt. Po 20 latach, niezależnie od sytuacji na rynku nasz fundusz będzie zawsze lepszy od „funduszu droższego" o 35 proc. Jak widać zdecydowanie warto interesować się poziomem kosztów – bywa, że to właśnie one w głównej mierze decydować będą o ostatecznej atrakcyjności naszych inwestycji.

Odnośnie drugiego punktu to warto podkreślić, iż dzięki systematyczności w oszczędzaniu możemy skorzystać z szeregu technik inwestycyjnych niedostępnych w tradycyjnych inwestycjach. Mam tutaj przede wszystkim na myśli trzy techniki:

1. Inwestowanie tzw. stałej kwoty.

2. Korzystanie z podejścia „life cycle".

3. Reinwestowanie dochodów.

Inwestowanie tzw. stałej kwoty pozwala inwestorom na kupowanie większej liczby akcji (innych instrumentów), gdy są tanie przy jednoczesnym „automatycznym" ograniczaniu zakupów w sytuacji, gdy interesujące nas akcje (instrumenty) są drogie. Taki właśnie efekt osiągamy w efekcie inwestowania „stałej kwoty". Inwestując np. 100 zł miesięcznie w okresie, gdy akcje są tanie (np. kosztują 20 zł) kupujemy ich 5 w każdym miesiącu. Gdy drożeją (ich cena rośnie np. do 40 zł) kupujemy jedynie 2,5 miesięcznie. W ten sposób realizujemy klasyczną strategię inwestowania na rynku „tanim" i ograniczania inwestycji w momentach, gdy na rynku panuje hossa,

Odnośnie drugiej z technik, czyli możliwości wykorzystania tzw. podejścia „life cycle" – zgodnie z teorią ludzie młodzi mogą inwestować bardziej agresywnie ponieważ zawsze będą mieli czas na odrobienie strat, w przypadku osób starszych zaleca się natomiast ostrożniejsze inwestowanie, takie, które gwarantuje niższy, ale pewniejszy zysk. Dzięki stosowaniu opcji „life cycle" inwestować możemy więcej w akcje mając 20-30 lat, automatycznie więcej w bezpieczne instrumenty będąc w wieku 50+. Kluczem jest tutaj automatyzm strategii oraz właściwa budowa portfela. Warto też nie zapominać o prostej zasadzie – strategia ta nigdy nie może oznaczać, że inwestujemy w dowolne (czytaj każde) akcje, czy obligacje. Zawsze należy bowiem pamiętać, że właściwy dobór instrumentów do naszego portfela może mieć kluczowe znaczenie dla tempa, w jakim odrabiać będziemy straty bądź zarabiać w trakcie hossy,

Temat reinwestowania dochodów zostawiłem na koniec – to najbardziej oczywista i prosta do wytłumaczenia korzyść inwestowania „systematycznego", dodatkowo  możliwość reinwestowania dochodów (czyli w praktyce uzyskiwania odsetek od odsetek) to w zasadzie korzyść płynąca z każdej strategii długoterminowej. Dzięki systematyczności nasze środki „pracują" dłużej, w efekcie osiagamy wyższy dochód niżby to wynikało jedynie z „prostej" stopy zwrotu.

Podsumowując tą „grupę zalet" PPE warto posłużyć się prostym przykładem, który w praktyce stanowi uzasadnienie dla wszystkich trzech wskazanych powyżej „przewag PPE". Otóż oczywistym jest, że w przypadku systematycznego i długoterminowego inwestowania w pierwszym jego okresie o stanie konta inwestora decydują inwestowane środki (w naszym przypadku składki na PPE). W efekcie oszczędzający może sobie pozwolić na większe ryzyko, strata wciąż dotyczyć będzie bowiem stosunkowo niewielkiej kwoty. Dlatego też, nie narażając znacząco „przyszłych" aktywów inwestor może liczyć, że bardziej ryzykowne inwestycje przyniosą w dłuższej perspektywie duże zyski (przy relatywnie niewielkim koszcie ryzyka liczymy na stosunkowo wysoką premię). Jednak po kilkunastu, czy kilkudziesięciu latach inwestowania sytuacja jest inna – posiadamy już stosunkowo dużo środków i bieżące zyski mają dla naszej sytuacji ogromne znaczenie – bywa, że jednoroczny zysk jest równy składce z kilku lat. W efekcie inwestor w naturalny sposób (wierząc lub nie wierząc w zasadę „life cycle") zaczyna inwestować konserwatywnie, w pierwszym rzędzie starając się chronić kapitał, a dopiero w drugiej kolejności poszukując okazji do ponad przeciętnych zysków. I jest to oczywiste i absolutnie poprawne. W ten sposób po raz kolejny intuicyjnie dopasowujemy się do wskazań teorii.

I tyle na teraz – nie chcąc, aby tekst był zbyt drugi pozostałe zalety PPE wraz z informacjami o tzw. „praktyce rynkowej" przedstawię w drugiej części tekstu (za miesiąc).

 

Krzysztof Nowak jest członkiem zarządu Mercer (Polska). pełniącym funkcję Polish Office Leader. Jest również szefem praktyki świadczeń w Mercer, bezpośrednio prowadząc lub nadzorując projekty z obszaru restrukturyzacji systemów świadczeń, konstruowania programów emerytalnych oraz planów oszczędnościowych.

Skoro wszyscy dyskutują dzisiaj o wieku emerytalnym, stopach zastąpienia i demografii postanowiłem napisać dwa zdania o pracowniczych programach emerytalnych widzianych z perspektywy pracownika – potencjalnego inwestora, któremu ustawodawca zapewnił możliwość inwestowania w PPE dodatkowych (własnych) składek. Tym razem nie będę się odwoływał do potrzeby oszczędzania, „przekonując" wysokością przyszłych emerytur, skoncentruje się natomiast wyłącznie na tych elementach PPE, które decydują o zaletach PPE, jako produktu inwestycyjnego. W efekcie tekst postanowiłem poświęcić trzem kwestiom:

Pozostało 92% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami