- Gdy odpisywane są małe stawki, to nikt tego nie zauważy. A jeśli odpisywane są w długim okresie, to siłą rzeczy działa procent składany. W Kanadzie wprowadzono system scentralizowany, który pozwala pracownikom bez względu na to, gdzie pracują, wpłacać dodatkowe pieniądze na emeryturę. W ciągu zaledwie dwóch tygodni około 35 proc. społeczeństwa zaczęło oszczędzać – mówił Askanas. - Jeżeli ktoś będzie odkładał 60 zł przez 50 lat, to potem przez 25 lat będzie mógł sobie wypłacać po 500 zł do emerytury – dodał.
Jego zdaniem, około 40 proc. wartości przyszłej emerytury jest generowane wtedy kiedy już zakończyliśmy aktywność zawodową, z pieniędzy które są zgromadzone w instytucji, która w dalszym ciągu je inwestują.
Podstawą jest systematyczne oszczędzanie. Można odkładać małe kwoty, które w odpowiednio długim okresie dają solidne wartości – mówił
Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska
Według Nowaka, Kanada jest tym krajem, który powinien być dla Polski wzorem w obszarze dobrowolnych oszczędności. Obecnie mamy kilka produktów do oszczędzania na emeryturę, a każdy ma inną konstrukcję i inny limit wpłat.
- Spisałem sobie konstrukcję podatkową. Co jest zwolnione? Składka, dochód, wypłata? Mamy trzy produkty, każdy inny. One nie powstawały dlatego, że miały jakiś cel. One powstawały przy okazji innych rozwiązań. To tylko pokazuje, że być może jest czas na zrobienie czegoś od początku. Może zbierzmy wszystko, zobaczmy ile to kosztuje i zbudujmy na nowo – zastanawiał się Krzysztof Nowak.
Zdaniem Agnieszki Chłoń-Domińczak, to co stworzyliśmy jest „koszmarkiem". A każda kolejna nakładka na ten system ten „koszmarek" pogłębia, co nie było nigdy intencją twórców reformy emerytalnej.
- Problem polega na tym, że ludzie są w tym totalnie zgubieni. Zabranie składki z OFE oznacza drugie konto w ZUS. Kilka kont funkcjonujące w III filarze. Na dodatek ZUS przestaje przysyłać obywatelom informacje, bo system informatyczny na to nie pozwala. A do tego informacje przesyłane przez ZUS i OFE są niezrozumiałe, choć wynikają z przepisów prawa. I nikt się nie zastanawia nad tym, jak ten system uprościć – mówiła Chłoń-Domińczak.
Czas na edukację
- Absolutną porażką transformacji jest brak edukacji ekonomicznej społeczeństwa – uważa prof. Askanas. - Wydaje się, że w sprawie emerytur Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów okazał się bezradny – dodał.
Według Dominika Owczarka, socjologa z Instytutu Spraw Publicznych, jeśli Polakom brak odpowiednich informacji na temat tego co się będzie działo się z nimi na emeryturze, jeśli nie są w stanie powiedzieć, ile będzie wynosić ich emerytura, to nie są w stanie podejmować racjonalnych decyzji.
- Polacy jednak mimo wszystko są racjonalni i jeśli będą mieć informacje odpowiednie, to będą skłonni podejmować racjonalne decyzje – przekonywał.
Krzysztof Nowak analizował informacje, które wysyła do Polaków ZUS na temat wpłaconych składek oraz możliwej wysokości emerytury (dla osób, które ukończyły 35 lat). Wnioski nie są zbyt dobre.
- Połowa treści jest niepotrzebna. Może skoro co roku składamy zeznania podatkowe, to powinniśmy też składać zeznania naszej wartości inwestycji emerytalnych. Potwierdzać ZUS, że rozumiemy co wynika z ich informacji – przekonywał.
Absolutną porażką transformacji jest brak edukacji ekonomicznej społeczeństwa – uważa
prof. Wiktor Askanas
- Szwecja co roku przedstawia sytuację systemu emerytalnego w tzw. pomarańczowym raporcie. Przekazuje obywatelom prognozy, różne symulacje np. ile dłużej muszą pracować by utrzymać poziom emerytury dlatego, że wydłużyło się dalsze trwanie życia. To jest bardzo prosta informacja. Pokazuje jaki był stan konta na początku roku a ile przybyło składek, ile osoba zarobiła i zapłaciła kosztów oraz stan konta na koniec roku – wytłumaczyła Agnieszka Chłoń-Domińczak. Jak dodała w Polsce nikt nie czuje się liderem, który miałaby przeprowadzić zmiany w tym zakresie.
W tym kontekście prof. Wiktor Astanas ponownie podał przykład Kanady.
- Co dwa lata dostawałem jedną stronę, na której było pokazane ile zarobiłem i odprowadziłem składek w danym roku od momentu rozpoczęcia pracy i jaki to jest procent w stosunku do średniej krajowej. Na końcu była jedna kwota — co z tego wynika dla mojej przyszłej emerytury. Jak przeszedłem na emeryturę, sprawdziłem tamte szacunki i okazało się, że błąd w szacunkach w jednym filarze wyniósł 27 dolarów. Model jest i nie trzeba tego wymyślać - mówił
Zdaniem Krzysztofa Nowaka trzeba znaleźć właściwego adresata dyskusji o potrzebie oszczędzania przez Polaków.
- Trzeba usiąść do rozmów z kimś, kto może zdecydować, a przynajmniej rozpocząć dyskusję, która będzie miała praktyczny charakter, zakończy się decyzjami dotyczącymi edukacji, świadomości, roli ZUS, systemowych rozwiązań dotyczących OFE – mówił Krzysztof Nowak.
Specjaliści byli zgodni co do tego, że ważną rolę powinien odegrać ZUS w edukowaniu Polaków.
Możliwości finansowe Polaków
Eksperci zastanawiali się czy Polacy są w stanie przenieść część konsumpcji z obecnego okresu aktywności zawodowej na okres starości.
- Dane pokazują, że 2/3 Polaków zarabia poniżej średniej krajowej, która wynosi 3,6 tys. zł brutto. 13-14 proc. Polaków oszczędza w ogóle na emeryturę. Być może jesteśmy w takiej sytuacji, że nie tylko nie mamy z czego oszczędzać, ale też wchodzimy w kulturę kredytu, o której mówi Zygmunt Bauman. Kulturę zaciągania kredytów. To, że nie oszczędzamy, to pochodna problemu związanego z rynkiem pracy i z tym że nie mamy wystarczających wynagrodzeń — uważa Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych.
Powinniśmy dodatkowo oszczędzać tyle, ile wynosiła wcześniej nasza składka na OFE, czyli 7,3 proc. pensji – wyliczał
prof. Tadeusz Szumlicz z SGH
- To, że 2/3 osób zarabia poniżej średniej krajowej to jest standard w większości krajów – ripostowała dr Iga Magda z Instytutu Badań Strukturalnych. - Największym problemem jest myślenie, że jakoś to będzie. Może nie należy mówić, że np. stopa zastąpienia wyniesie 22 proc., tylko 600 złotych w warunkach obecnych, przy przeciętnym wynagrodzeniu – dodała.
- Nałogowy palacz wydaje ok. 200 złotych miesięcznie na papierosy. Jeżeli 200 zł wkładałby do szuflady, to po 20 latach miałby 48 tys. złotych. Jeżeli założylibyśmy 5 proc. stopę zwrotu z tego składanego kapitału, to byłaby kwota ok. 100 tysięcy złotych. Ile powinniśmy odkładać? Pewnie tyle, ile jesteśmy w stanie. Każdy musi podejść do tego indywidualnie — mówi Ryszard Trepczyński.
Według Szumlicz, konieczne jest przeniesienie części konsumpcji z okresu aktywności na okres starości. Ważne jest zaś kształtowanie potrzeby wynikające z edukacji.
- Trzeba ten system cały czas tłumaczyć – mówił. - Jeżeli państwo nie jest w stanie zapewnić nam odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa socjalnego w zakresie emerytalnym i zdrowotnym to nie powinno opodatkowywać tych wydatków, które służą podniesieniu bezpieczeństwa w przyszłości. Jestem zwolennikiem tego, żebyśmy nie tylko rozmawiali o oszczędzaniu i o produktach oszczędnościowych, ale żeby było jak najwięcej produktów o charakterze oszczędnościowo-ubezpieczeniowym, jak np. ubezpieczeń rentowych – tłumaczył prof. Szumlicz.
- Prywatne oszczędzanie to nie jest przywilej tylko to jest konieczność – zakończył Ryszard Trepczyński.