W Izraelu, gdzie istnieje emerytura obywatelska wynosi 20 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Także w innych krajach, jak Kanada, jest ona bardzo niska. Powiedzmy więc Polakom, że taka emerytura będzie bardzo niska. To nie przejdzie. Będzie trwać dyskusja by ją podnieść. Wtedy jednak nie okres aktywności zawodowej, wysokość zarobków i własna zapobiegliwość wynikająca z dodatkowego oszczędzania, wspierana zachętami, będzie decydować o wysokości emerytury - tylko polityka, polityczny, nie zawsze przewidywalny co do wyniku - przetarg.
Podejmując ostatnią decyzję o OFE uznaliśmy, że polska gospodarka potrzebuje oddechu, bo nie możemy zadłużać się w dotychczasowej skali. I dobrze zrobiliśmy. Nie można jednak robić kolejnego kroku, który destruuje dwufilarowy model i jego pozytywne oddziaływanie. A do tego rodzi społeczne problemy.
Rozumiem, że zdecydowanie wyklucza Pan wprowadzenie filara zerowego?
Powinien on mieć charakter umowny. Powinniśmy wiedzieć jakie są minimalne potrzeby i pracować nad waloryzacją emerytury minimalnej. Filar zerowy rozumiany jako taki w którym państwo wypłaca każdemu jakąś minimalną emeryturę, a resztą niech martwią się inni, to radosna twórczość intelektualna. Nawet gdyby składka wynosiła symboliczne 120 zł, jak kiedyś argumentowano, to wówczas roczne wpływy do FUS wynosiłyby ok. 20 mld zł (dzisiaj 96 mld zł), to luka w finansach ZUS wynosiłby ok. 75 mld zł. Żeby ją uzupełnić trzeba byłoby np. mieć efektywny VAT na poziomie 26-27 proc. ! , albo PIT zwiększony o 200 proc., albo CIT zamiast na poziomie 19 proc. - podwyższony do 73 proc. ! A wypłata emerytury w wysokości 700 zł kosztowałaby ok. 55 mld zł, zaś na poziomie 1500 zł zł, przeszło 100 mld zł. TO SIĘ NIE OPŁACA ! A ponadto niszczylibyśmy kruche poczucie pewności i stabilności, które istnieją w dwufilarowym systemie. Stworzylibyśmy sytuację, że wiele osób o niskich dochodach zafunduje sobie niską emeryturę. A nie można zapominać, że jako społeczeństwo dopiero uczymy się oszczędzania na różne cele.
Świadczenia z systemu zreformowanego w 1999 r. mogą być wyższe, niż mogłaby wynieść emerytura obywatelska?
Nowy system stwarza taką możliwość. Poprzez waloryzację składek w I filarze i ich inwestycje w II filarze. Wracamy dziś do dyskusji o podnoszeniu efektywności tego systemu. Dotychczas wkładane do OFE 30 proc. składek dawało 40 proc. przyszłej emerytury. Z kolei do ZUS 70 proc. — 60 proc. świadczenia. Nawet po zmniejszeniu składki do OFE, wkład w przyszłą emeryturę będzie wyższy, niż wynikałoby to z udziału składki. Widać zatem gdzie można podnosić efektywność systemu. W dobrych inwestycjach, a nie wysiłku państwa wynikającym z waloryzacji, czyli dotacji z budżetu. Dyskusja o efektywności jest zatem bardzo ważna.