Proponowane przez rząd zmiany są szkodliwe. Są złe tak samo dla gospodarki, jak i dla przyszłych emerytów. Po pierwsze, spowodują, że przyszłe emerytury będą niższe, niż gdyby zachować obecny, dwufilarowy system. A to jest niedobre dla prawie 15 mln Polaków, uczestników OFE. Co prawda rząd składa obietnice wysokiej waloryzacji pieniędzy zapisywanych w ZUS, ale są one niewiarygodne. Dla Polaków zapisy w ZUS będą niedługo synonimem Grecji i wartości greckich obligacji.Po drugie, jeśli chcemy rozwiązać problem deficytu w ubezpieczeniach społecznych, to powinniśmy zajmować się zupełnie innymi kwestiami niż otwarte fundusze emerytalne. Rząd zabiera ostatnie rezerwy finansowe, jakie ma. Na dodatek przekłada je z jednej kieszeni do drugiej. Od takiej zamiany ich nie będzie więcej, ani w dłuższej perspektywie nie zmniejszy się dziura w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Jeśli naprawdę chcemy rozwiązać ten problem, to musimy albo zwiększyć składki, albo podnieść wiek emerytalny, zlikwidować przywileje i systemy odrębne. Jest i trzeci powód, dla którego te propozycje są szkodliwe. Nawet po obniżeniu składki przekazywanej do funduszy wielkość deficytu sektora będzie wynosiła ok. 100 mld zł. Ale ponieważ oddali się perspektywa przekroczenia progu ostroźnościowego, presja na przeprowadzanie reform spadnie jeszcze bardziej. —aft
[srodtytul]Pisali w „Rzeczpospolitej”[/srodtytul]
Jan Krzysztof Bielecki
OFE potrzebują zmian
20 grudnia 2010
Obecny system emerytalny nie spełnia oczekiwań, jakie towarzyszyły jego tworzeniu 11 lat temu.
W obliczu napięć w gospodarce światowej po kryzysie nie zapobiegnie niskim emeryturom i narastaniu spirali długu.
Ewa Lewicka-Banaszak
Nieprawdziwa lista zarzutów wobec OFE
27 grudnia 2010
Ponieważ system otwartych funduszy emerytalnych jest systemem masowym stworzonym dla 15 milionów klientów, łatwo jest epatować czytelnika wielkością zagregowanych kosztów. Jednak 13 mld złotych na przestrzeni dziesięciu lat w przeliczeniu na jednego uczestnika oznacza miesięczną kwotę rzędu 7,22 zł, z czego około złotówki dotyczy opłat dla instytucji państwowych. (Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Komisja Nadzoru Finansowego itd.).
Agnieszka Chłoń-Domińczak
Marek Góra, Michał Rutkowski
Groźny demontaż podstaw systemu emerytalnego
29 grudnia 2010
Jest to umowa międzypokoleniowa, której dotrzymanie jest niezbędnym warunkiem stabilnych finansów publicznych w perspektywie tego rządu i wszystkich kolejnych. Demontaż podstaw systemu emerytalnego w imię doraźnych kalkulacji byłby formą powiedzenia ”po nas choćby potop”. To nie jest dobra droga.
Maciej Bukowski, Janusz Jankowiak
Dyskredytacja zamiast dyskusji
30 grudnia 2010
Wielki manifest antyreformatorski, pod którym podpisał się Jan Krzysztof Bielecki, główny doradca do spraw gospodarczych premiera, to dokument zawstydzający i pełny hipokryzji. Znacznie prościej byłoby napisać tak: ”Ludzie, potrzebujemy tych 24 mld zł, które są dziś ujawnianiem ukrytych jutrzejszych zobowiązań państwa wobec obywateli; potrzebujemy tych pieniędzy, bo bez nich nie potrafimy domknąć budżetów w kilku następnych latach”.
Aleksander Chłopecki
Bronię mojej przyszłej emerytury
31 grudnia 2010 – 2 stycznia 2011
Artykuł Jana Krzysztofa Bieleckiego zawiera tak wiele demagogicznych twierdzeń, że jest aż szokujący, tym bardziej że autor jest(czy raczej był?) liberałem i ”praktykującym” biznesmenem. Teza pierwsza artykułu zawiera się w twierdzeniu, że wprowadzenie sytemu emerytalnego stworzyło lukę w systemie ubezpieczenia społecznego. Teza ta jest prawdziwa i szalenie demagogiczna zarazem.
Paweł Pelc
Reformę emerytalną trzeba dokończyć, a nie psuć
10 stycznia 2011
Z debaty o OFE toczącej się w ”Rz” wynika, że rząd ma problem z poziomem długu publicznego. Postanowiono go rozwiązać nie poprzez reformę finansów publicznych, lecz przesunąć go w czasie poprzez zmianę proporcji składki emerytalnej między częścią repartycyjną (FUS) i kapitałową (OFE). Postanowiono też rozwiązanie to ”ubrać” w reformę reformy systemu emerytalnego – naprawienie błędów przy jego tworzeniu. [/ramka]