[b]Wracając do tematu długu publicznego – czy bez zmian w systemie ubezpieczeń społecznych poradzimy sobie z problemem zbliżania się do granicy 55 proc. długu w relacji do PKB?[/b]
W latach 2007 – 2010 dług publiczny Irlandii zwiększył się o 40 pkt proc., Hiszpanii o 28 pkt, a Polski o 7 pkt. Nawet w sytuacji wliczania do długu w naszym przypadku refundacji składek do OFE. Próg ostrożnościowy 55 proc. istnieje w polskim prawie, wyłącznie! Aby spełnić kryteria z Maastricht nie możemy przekroczyć 60 proc., ale to inne zadanie.
[b]Czyli nie musimy szukać oszczędności w systemie ubezpieczeń społecznych?[/b]
Możemy. Dostosowując system rentowy do emerytalnego. Projekt już jest gotowy. Nie da to bardzo dużych oszczędności, ale zawsze coś. Możemy miękko wydłużać wiek emerytalny. Możemy pieniędzmi zgromadzonymi w Funduszu Rezerwy Demograficznej incydentalnie wspomagać Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, wtedy kiedy to będzie potrzebne.
[b] I nie szkoda tych pieniędzy, które miały stanowić gwarancję dla systemu emerytalnego?[/b]
Wpływy z prywatyzacji, którymi jest on zasilany były wyjątkowo wysokie w ostatnim czasie i można to teraz spożytkować na dofinansowanie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
[b] Z drugiej strony Fundusz Rezerwy Demograficznej nie był wystarczająco zasilany, tak jak zakładano, w poprzednich latach?[/b]
Ale jakieś decyzje trzeba podjąć teraz, w trudnym czasie. Jest to lepsze rozwiązanie, niż demontaż systemu emerytalnego.
[b] Polska wraz z ośmioma innymi krajami wystąpiła z inicjatywą zmiany sposobu liczenia długu publicznego. To była inicjatywa Polski. Do tej pory, mimo licznych prób nie mieliśmy na tym polu sukcesów. Czy inne kraje przekonał kryzys i jego konsekwencje? [/b]
Miał na to wpływ. Wszyscy zaczęli bardziej zastanawiać się, co generuje dług publiczny. W polskim przypadku są to trzy rzeczy. Refundacja składek do OFE, pieniądze na wkład własny do projektów finansowanych z funduszy unijnych oraz dług generowany przez samorządy.
[b]A wszystko to jest dla Polski dobre.[/b]
Tak, bo generuje korzyści teraz, albo, jak w przypadku systemu emerytalnego, w przyszłości. Trzeba zmienić sposób myślenia na temat długu publicznego. Kompletnie jednak nie rozumiem skąd pojawiła się w mediach data 6 września. Tego dnia Komisja nie podejmie jeszcze żadnej decyzji. Na zmianę myślenia państw na temat długu potrzeba długiego okresu. Pracujemy nad tym, przedstawiamy argumenty w KE, ale to żmudna i długa praca.
[b] Gdyby stało się to za czasu przyszłorocznej prezydencji Polski w Unii Europejskiej mogłoby to oznaczać nasz sukces?[/b]
Nie wiązałbym tego z naszą prezydencją. Tu potrzeba spokojnej, wyważonej dyskusji, która może potrwać dwa lata.
[b]A jakieś dodatkowe działania czy inicjatywy są planowane, a może nawet realizowane?[/b]
Podejmowane są przez międzynarodowe organizacje pracodawców, instytucje finansowe.
[b]Rząd stara się walczyć o zmianę definicji długu, po to abyśmy nie stracili na tym, że zreformowaliśmy system emerytalny, a równocześnie ministerstwa pracy i finansów dążą do, jak pan określił, demontażu tego systemu. Wydaje się, że jedno drugiemu zaprzecza.[/b]
Doceniam wkład ministra finansów Jacka Rostowskiego w zmianę sposobu liczenia długu publicznego na forum europejskim. Nie osiągniemy tego celu, jeśli system emerytalny nie będzie powszechny, a proponowana przez oba resorty dobrowolność zniosłaby powszechność. Tu jest sprzeczność.
[b]Co oznacza wspomniane przez Pana miękkie podnoszenie wieku emerytalnego? Nie trzeba sztywno zapisywać wyższego wieku w ustawie?[/b]
Trzeba wydłużać aktywność zawodową Polaków. Spokojnie ich do tego przygotować. Tłumaczyć korzyści. Dziś o pięć lat dłuższa praca powoduje, że wysokość emerytury może rosnąć o 30 proc. Jeszcze pięć lat temu ponad 90 proc. Polaków była temu przeciwna, dziś jest to już 48 proc. Za kilka może to jeszcze się zmienić.
[b]W sytuacji gdy przejdą rozwiązania podnoszące efektywność OFE, a nie te przedstawione przez resort pracy, wciąż nierozwiązany pozostanie problem systemu wypłat z II filara. Czy możliwe jest przedłożeniu Sejmowi raz jeszcze projektu o funduszach dożywotnich emerytur kapitałowych zawetowanego przez poprzedniego prezydenta czy może rząd pójdzie w kierunku rekomendacji Rady Gospodarczej i powstanie ZUS-bis? [/b]
Z kapitałowej części systemu emerytalnego Polacy powinni otrzymywać dożywotnią emeryturę. Ale rozwiązania mogą być różne. To właśnie o tym powinniśmy również dyskutować. sprzeczność.
[ramka][b]CV[/b]
Michał Boni jest ministrem, członkiem Rady Ministrów i szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów. Był wiceministrem pracy w rządach Tadeusza Mazowieckiego i Hanny Suchockiej, a ministrem pracy w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. Był też szefem gabinetu politycznego ministra pracy Longina Komołowskiego.[/ramka]