Wątpliwości Biura Analiz Sejmowych (BAS) budzi przede wszystkim zmiana w zakresie pobieranej opłaty za zarządzanie aktywami – jak można przeczytać w ich opinii, którą „Rz” znalazła na stronach Sejmu. I to zarówno pod względem racjonalności, jak i efektywności ekonomicznej.
Przypominamy, że nowela ustawy o OFE przygotowana przez resort pracy zakłada, że od przyszłego roku opłata od składki spadnie z obecnych 7 do 3,5 proc. Obecne zapisy zakładają stopniowy spadek tej opłaty od tego poziomu. Zmniejszeniu ma też ulec wysokość opłaty za zarządzanie. Dodatkowo, gdy aktywa przekroczą 45 mld zł, ma już ona nie być procentowa, a stała, i wynosić 15,5 mln zł. Obecnie zawsze jest procentowa i zależy od wysokości aktywów.
[wyimek]435 mln zł zarobiły PTE z opłaty od składki i za zarządzanie w I kwartale roku. O 1,3 proc. więcej niż rok temu[/wyimek]
Według biura Kancelarii Sejmu w długiej perspektywie zmiana w opłacie za zarządzanie nie doprowadzi do znacznego zwiększenia wysokości przyszłych świadczeń emerytalnych. A to główny cel, który przyświecał resortowi pracy w pracach nad zmianą prawa. BAS podkreśla, że wprowadzenie maksymalnej wysokości opłat pobieranych przez największe fundusze spowoduje generalny wzrost kosztów dla członków funduszy, ponieważ więcej osób trafi do funduszy mniejszych pobierających większe opłaty. A w dłuższej perspektywie spowoduje dodatkowo zmniejszenie efektywności inwestycyjnej wszystkich OFE, ponieważ największe z nich nie będą zainteresowane zwiększaniem liczby klientów i podejmowaniem ryzyka osiągnięcia ponadprzeciętnych wyników.
Podobne argumenty od dawna podnoszą przedstawiciele funduszy emerytalnych, zwłaszcza tych największych oraz organizacje pracodawców (np. Lewiatan). O większe uzależnienie wynagrodzenia PTE od wyników OFE apelował też OPZZ.