To, jak fundusze emerytalne inwestują, sprawdza każdego dnia Komisja Nadzoru Finansowego. Co pół roku pokazuje wyniki za ostatnie trzy lata. Jeśli wynik wypracowany przez OFE jest niższy od ustalonego prawem minimum, właściciele towarzystwa emerytalnego (zarządza on funduszem emerytalnym) muszą z własnych środków dołożyć do rachunków klientów. Działalność funduszy jest więc mocno kontrolowana, ale nie chroni to ich klientów przed trafieniem do OFE pomnażającego pieniądze bardziej ryzykownie od innych. Ryzyko podejmowane w działalności inwestycyjnej może się opłacić, lecz może równocześnie przynieść duże straty. Z punktu widzenia przyszłych emerytów najważniejsze jest to, by fundusz osiągał stabilne wyniki przy ograniczonym ryzyku. Zarządzający OFE używają różnych miar oceny ryzyka związanego z prowadzoną działalnością. Na przykład PZU Złota Jesień stosuje tzw. VaR wykorzystywany przede wszystkim przez banki. W ogólnym zarysie miara ta polega na wyznaczeniu wartości potencjalnej straty, która może wystąpić w określonym czasie. My także co pół roku sprawdzamy, jakie ryzyko podejmują poszczególne fundusze, lecz stosujemy do tego celu inne miary. Ocena ryzyka stanowi jedno z ważnych kategorii rankingu OFE. W dzisiejszych wyliczeniach uwzględniliśmy dziewięcioletni okres inwestowania, czyli od końca września 1999 r. do końca września 2008 roku. Pod uwagę wzięliśmy dwie znane miary służące do oceny efektywności podmiotów inwestujących pieniądze.
Pierwsza ze stosowanych przez nas miar to tzw. tracking error, który mierzy, jak bardzo wynik każdego funduszu odbiega od średniej dla wszystkich. W codziennej działalności zarządzający OFE bardzo często porównują osiągnięte przez siebie wyniki z przeciętnym dla całej branży. I w zależności od tego, jak bardzo ten wynik odbiega od średniej, oceniają poniesione ryzyko. Nie oznacza to oczywiście, że gdy wynik danego OFE w określonym czasie różnił się od średniego, to klienci mniej zarobili. Może, ale niekoniecznie tak musi być.
Tracking error pokazuje wyłącznie ryzyko, jakie ponoszą zarządzający. Wskaźnik ten pozwala dokonać oceny zgodności wyników z przeciętną stopą zwrotu dla wszystkich OFE. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że im mniej wyniki odbiegają od średniej, tym zarządzający bezpieczniej inwestują. Tracking error jest obliczany jako odchylenie standardowe (miara zmienności) stopy zwrotu danego OFE ponad średnią ważoną stopę zwrotu wszystkich funduszy. Im mniejsza wartość wskaźnika, tym lepsze odwzorowanie wyniku, jakim jest średnia ważona.
Podobnie jak pół roku temu w ocenie ryzyka według tracking error najlepiej wypadają: CU, Aegon oraz Generali. Najsłabiej w najdłuższym okresie prezentują się: Bankowy (nie uwzględniamy dopłat towarzystwa do kont klientów sprzed kilku lat, bo sztucznie zawyżają wyniki funduszu) i Polsat.
Drugą miarą, która wzięliśmy pod uwagę, mierząc ryzyko, jest tzw. miernik Sharpe’a, który w przeciwieństwie do wyżej opisanego nie odnosi się do wyników konkurencji. Pozwala dokonać oceny funduszu w oparciu o dwa kryteria: zysk i ryzyko. Jest to najprostszy i dobrze uzasadniony teoretycznie miernik efektywności portfela inwestycyjnego funduszu. Konstrukcja tego wskaźnika pomaga wyliczyć ryzyko oraz ocenić strategię zarządzania funduszem. Inaczej mówiąc, miernik Sharpe’a ocenia stosunek osiągniętych wyników inwestycyjnych do całkowitego poziomu ryzyka. Im większy wskaźnik, tym lepiej. Liczy się go na podstawie wyników historycznych, a dokładniej ujmuje się wahania wartości jednostek rozrachunkowych (na nieprzeliczane są składki klientów) w poszczególnych dniach. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że im wahania te są wyższe, tym bardziej ryzykowny jest dany fundusz. Miernik Sharpe'a pokazuje więc, ile zarabia inwestor w przeliczeniu na ponoszone ryzyko.