Uwaga na prowizje

Nie odsetki, lecz opłaty i ekstrausługi decydują teraz o koszcie pożyczek gotówkowych.

Publikacja: 08.07.2015 21:00

W pożyczkach czy kredytach z niskim oprocentowaniem może być  haczyk. Wyższe koszty kryją się w opła

W pożyczkach czy kredytach z niskim oprocentowaniem może być haczyk. Wyższe koszty kryją się w opłatach i prowizjach.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

Spadek stóp procentowych spowodował, że oprocentowanie pożyczek nie może przekraczać 10 proc. w skali roku (czterokrotność stopy lombardowej NBP). Ale limit ten nie dotyczy pozostałych kosztów kredytu (np. opłaty, prowizje, ubezpieczenie). Dlatego rzeczywista roczna stopa oprocentowania (w skrócie RRSO), uwzględniająca wszystkie koszty, znacznie przekracza maksymalne oprocentowanie wynikające tylko z odsetek.

W efekcie coraz większa część kosztów pojawia się w innych pozycjach; w bankach głównie pod postacią prowizji. I choć nominalne oprocentowanie spadło, koszty – niekoniecznie, bo wysokość prowizji bije rekordy.

Trudno porównać oferty

Według danych porównywarki finansowej Comperia.pl średnia prowizja dla pożyczki w wysokości 5 tys. zł udzielonej na dwa lata wynosi już 8 proc. Niemal zrównała się z oprocentowaniem nominalnym (8,7 proc. dla tego przykładu). Niektóre banki oferują kredyty gotówkowe z dużo niższymi odsetkami, a nawet obiecują, że klient w ogóle ich nie zapłaci.

– Kilka banków ma lub miało w ostatnim czasie pożyczki z oprocentowaniem zero, ale za to z wysoką prowizją. W Raiffeisen Polbank jest to 9 proc., w eurobanku 10 proc. (bank nazywa to opłatą za wypożyczenie). W mBanku prowizja wynosiła 7 proc. (gdy klient wziął ubezpieczenie) albo 9 proc., a w Banku Pocztowym aż 20 proc. (dwie ostatnie oferty są już nieaktywne) – wylicza Mikołaj Fidziński, analityk Comperia.pl.

W efekcie, z powodu wysokich prowizji, RRSO dla analizowanej pożyczki bankowej w kwocie 5 tys. zł wynosi średnio prawie 28 proc.

Banki chcą coraz więcej zarabiać na opłatach, ponieważ maleją ich dochody z odsetek. Dodatkowo rekomendacja U, która weszła w życie kilka miesięcy temu, ukróciła wciskanie do kredytów ubezpieczeń na życie czy od utraty pracy. Windowanie prowizji kosztem oprocentowania jest niekorzystne dla klienta, bo prowizję płaci się od całej pożyczanej kwoty, a odsetki od tej, która pozostaje, do spłaty.

Zdarzają się wprawdzie pożyczki faktycznie za zero złotych, ale jest to zabieg marketingowy obliczony na przyciągnięcie nowych klientów i dotyczy niewielkich kwot udostępnianych na krótki czas. Taka pożyczka pojawiła się na przykład w Getin Noble Banku. Całkowicie nowi klienci mogą dostać do 2 tys. zł na 12 miesięcy faktycznie za darmo.

Niektóre banki utrudniają zapoznanie się z kosztami kredytu gotówkowego w celu porównania ofert. Zamiast prostych kalkulatorów pozwalających policzyć koszty, na swoich stronach internetowych umieszczają formularz. Klient poszukujący kredytu powinien go wypełnić, wysłać swoje dane i wtedy bank się z nim skontaktuje (przed podpisaniem umowy jest obowiązek podania RRSO oraz całkowitej kwoty do spłaty).

Długa lista opłat

Firmy pożyczkowe stosują różne sposoby naliczania opłat. Najbardziej rozbudowany model jest w firmie Provident. Oferowane są tam trzy pakiety, w tym najpopularniejszy z opcją obsługi domowej.

Jeśli pożyczamy np. 2 tys. zł na 60 tygodni, łączna kwota odsetek wyniesie 196 zł, ale prowizja za udzielenie pożyczki – aż 560 zł, a opłata przygotowawcza – 40 zł. I to nie koniec. Do tego dochodzą koszty, które obecnie nie są wliczane do RRSO, ponieważ są to usługi opcjonalne: opłata za dostarczenie gotówki – 50 zł, za spłatę rat w domu – 300 zł, za elastyczny plan spłat (możliwość zawieszenia spłaty na cztery tygodnie lub zamrożenia na kolejne cztery tygodnie) – 660 zł. Łącznie z pożyczonymi 2 tys. zł trzeba zwrócić ponad 3,8 tys. zł.

Internetowi pożyczkodawcy mają prostsze cenniki, ale koszty też są tam wysokie. W Vivus.pl, pożyczając 1 tys. zł na 30 dni, zapłacimy prowizję w wysokości 140 zł. Przedłużenie okresu spłaty o siedem dni to koszt 98 zł, a o miesiąc – 190 zł. Pierwsza pożyczka w tej firmie jest udzielana za darmo. Bardziej rozbudowany cennik ma Wonga. Od niedawna koszty ponoszone przez klienta zależą od wyników testu z wiedzy finansowej oraz oceny w Biurze Informacji Kredytowej. Przy pożyczce 680 zł na 42 dni (średnia kwota w tej firmie i przeciętny okres spłaty) koszt wyniesie od 123 do 220 zł (za pierwszą pożyczkę płaci się 10 zł).

Będą zmiany

Właśnie trwają prace nad ustawą ograniczającą łączne koszty pożyczek. Zakłada ona, że pozaodsetkowe koszty nie będą mogły przekroczyć 55 proc. w skali roku, a niezależnie od okresu kredytowania nie będą mogły być wyższe niż 100 proc. pożyczanej kwoty. Pierwotnie projekt zakładał, że do maksymalnego kosztu nie będą wliczane usługi opcjonalne, takie jak obsługa domowa. Jednak w trakcie prac nad tymi regulacjami zdecydowano się włączyć te opłaty do limitu.

Spadek stóp procentowych spowodował, że oprocentowanie pożyczek nie może przekraczać 10 proc. w skali roku (czterokrotność stopy lombardowej NBP). Ale limit ten nie dotyczy pozostałych kosztów kredytu (np. opłaty, prowizje, ubezpieczenie). Dlatego rzeczywista roczna stopa oprocentowania (w skrócie RRSO), uwzględniająca wszystkie koszty, znacznie przekracza maksymalne oprocentowanie wynikające tylko z odsetek.

W efekcie coraz większa część kosztów pojawia się w innych pozycjach; w bankach głównie pod postacią prowizji. I choć nominalne oprocentowanie spadło, koszty – niekoniecznie, bo wysokość prowizji bije rekordy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse Domowe
Jak stracić dopłaty do kredytu mieszkaniowego "Na start"? Uwaga na pułapki
Finanse Domowe
Jak kobiety oszczędzają i inwestują
Finanse Domowe
ZBP: Wakacje kredytowe mniej opłacalne niż pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców
Finanse Domowe
Pieniądze pożyczone „na chwilę” mogą okazać się pułapką
Finanse Domowe
Lombardy przyciągają nie tylko po pieniądze, ale także na zakupy