Drastyczny spadek udziału kredytów w gospodarce. Kogo to martwi, a kogo cieszy?

Polska gospodarka nie rozwija się na kredyt, a relacja kredytów do PKB ciągle spada. To bezpieczniejsze i dla kredytobiorców, i dla systemu. Ale może zagrozić dynamice naszego wzrostu.

Aktualizacja: 10.06.2024 06:29 Publikacja: 10.06.2024 04:30

Polska gospodarka nie rozwija się na kredyt

Polska gospodarka nie rozwija się na kredyt

Foto: Adobe Stock

Takiej sytuacji nie było od co najmniej dekady. Wartość kredytów w relacji do wartości PKB we wszystkich kategoriach spada tak szybko, że w przypadku 2023 roku można wprost mówić o tąpnięciu.

Czytaj więcej

Krzysztof A. Kowalczyk: Polacy mają niewiele kredytów. I to bardzo niepokojąca informacja

Zapaść w hipotekach

Najgorzej sytuacja wygląda w kredytach dla gospodarstw domowych. Na koniec minionego roku Polacy byli łącznie zadłużeni na ok. 732 mld zł, co stanowiło 21,6 proc. PKB – wynika z naszej analizy. To aż o 4,2 pkt proc. mniej niż na koniec 2022 r., gdy było to 25,8 proc. PKB. W ostatniej dekadzie szczytowym momentem był 2016 r., gdy wskaźnik ten sięgał aż 33,7 proc.

Takie duże spadki to przede wszystkim efekt zapaści w kredytach hipotecznych. Ich wartość w ciągu 2023 r. co prawda wzrosła o ok. 8 mld zł, do 455 mld zł, ale ich udział w gospodarce zmniejszył się do jedynie 13,6 proc. z ponad 20 proc. jeszcze w 2016 r.

Czytaj więcej

Europejski Kongres Finansowy | Prof. Leszek Pawłowicz: System bywa irracjonalny

Jak wypadamy na tle krajów UE

Słabo wypadamy tu też na tle krajów Unii Europejskiej. Z danych przygotowanych przez Związek Banków Polskich wynika, że pod względem zadłużenia gospodarstw domowych zajmujemy przedostatnią pozycję na 16 analizowanych państw. Na podobnych jak u nas poziomach oscylują kredyty Niemców, Greków czy Irlandczyków. Ale przykładowo we Francji czy Hiszpanii wskaźnik ten sięga ok. 85 proc., a w Finlandii nawet ponad 95 proc.

Podobnie jest, jeśli weźmiemy pod uwagę zadłużenie przedsiębiorstw. W Polsce udział kredytów dla firm w całej gospodarce spadł na koniec 2023 r. do 12,1 proc. wobec 13,8 proc. rok wcześniej i 18,6 proc. w szczytowym momencie 2016 r. Według analiz ZBP w tej kategorii zajmujemy ostatnie miejsce na 16 badanych krajów UE.

Jakie są przyczyny tej sytuacji? – Bardzo duże znaczenie ma tu poziom stóp procentowych i kosztów pożyczania. Obecnie jest on dosyć wysoki, więc kredytobiorcy mają większą skłonność, by szybciej spłacać swoje długi – wyjaśnia Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. – Za to popyt na nowe kredyty nie jest zbyt wysoki – zaznacza.

Czytaj więcej

Nadpłacanie kredytów już tak nie kusi Polaków

Koszty pożyczania są za wysokie

Dodatkowo na wartość kredytów dla gospodarstw domowych spory wpływ ma kwestia hipotek we frankach szwajcarskich. W efekcie masowo wygrywanych spraw sądowych przez frankowiczów tego typu pozycje znikają ze statystyk, a programy ugód znacząco zmniejszają ich wartość.

– Warto też pamiętać o drugiej stronie tego równania – zaznacza Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. – Przy wysokiej inflacji mieliśmy też bardzo szybki wzrost nominalnego PKB. Wzrost kredytów przy takim poziomie stóp procentowych siłą rzeczy nie mógł za tym nadążyć – dodaje.

Zdaniem Jańczaka w średnim okresie trudno też liczyć tu na jakieś diametralne zmiany. – Można założyć wzrost akcji kredytowej o kilka punktów procentowych, a jednocześnie nominalne PKB może rosnąć równie szybko, a może nawet szybciej. Obawiam się więc, że trend spadku udziału kredytów w gospodarce może być kontynuowany – analizuje Łukasz Jańczak.

Czytaj więcej

Prezes NBP Adam Glapiński: Szanse na obniżkę stóp w 2024 roku są zerowe

Trendy nie odwrócą się szybko

Oczywiście wiele zależy od popytu ze strony kredytobiorców. Na razie jednak na jakieś wielkie zmiany się nie zanosi. – Wszystko wskazuje na to, że inflacja utrzyma się na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas – mówi Marcin Mrowiec, ekspert ekonomiczny Grant Thornton. – Obserwujemy dużą presję na wzrost wynagrodzeń w sektorze rynkowym, wzmacnianą przez administracyjny wzrost płacy minimalnej. Zagrożenie płynie ze strony cen energii, które mogą rosnąć wraz z kolejnymi etapami wdrażania unijnej polityki energetycznej. To wszystko może rozlewać się na całą gospodarkę. A dopóki inflacja nie ustąpi, dopóty nie ma co liczyć na spadek stóp i dynamiczną akcję kredytową – ocenia Mrowiec.

– Także w segmencie przedsiębiorstw trudno spodziewać się boomu kredytowego – zauważa Łukasz Jańczak. – Co prawda realizacja Krajowego Planu Odbudowy może zwiększyć popyt na finansowanie bankowe, ale wydaje się, że to nie jest kwestia tego roku – dodaje.

Foto: Rzeczpospolita

Złe czy dobre zjawisko

Najważniejsze jednak pytanie brzmi, czy spadająca do niskich poziomów relacja kredytów w PKB jest złym czy może dobrym trendem? Kto się z tego może cieszyć, a kogo to może martwić?

– To jest pytanie z kategorii, co jest lepsze – orzeł czy reszka – żartuje Michał Sobolewski. – Wszystko zależy od punktu widzenia – dodaje.

– W przypadku kredytów gotówkowych ich mniejsza realna wartość może być pozytywnym sygnałem, ponieważ model zadłużania się na konsumpcję chyba nie jest najlepszym pomysłem. W przypadku zaś wszystkich Polaków co do zasady lepiej mieć poczucie, że wartość zadłużenia gospodarki jest jednak coraz mniejsza – ocenia Sobolewski.

– Spadek ogólnego zadłużenie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w relacji do PKB oznacza poprawę bezpieczeństwa systemu finansowego, jego odporności na ewentualny wzrost stóp procentowych i innych negatywnych zdarzeń. To może być też brane pod uwagę przez agencje ratingowe przy ocenie wiarygodności finansowej Polski – podkreśla Marcin Mrowiec.

Czytaj więcej

Program "Na start". Kupujący i sprzedający tracą cierpliwość

Kredyt to motor rozwoju?

Z drugiej jednak strony można dopatrzyć się i negatywnych aspektów. – Owszem, im niższe zadłużenie sektora prywatnego, tym lżej tym podmiotom radzić sobie w okresie różnych perturbacji na rynku. Sprzyja to więc stabilności podmiotów korzystających z kredytów i całego systemu finansowego – potwierdza Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

– Ale z drugiej strony poziom monetyzacji polskiej gospodarki jest tak niski, że tych negatywnych aspektów może być więcej – komentuje. – Malejąca akcja kredytowa w relacji do PKB oznacza, że nie wykorzystujemy jednego ze źródeł wzrostu gospodarczego, jakim jest kredyt bankowy. W wielu krajach Europy od setek lat zewnętrzne finansowania to główny motor rozwoju – zauważa Bujak.

Przykład? Gdyby było więcej kredytów mieszkaniowych, to większy byłby popyt na nieruchomości, dzięki czemu deweloperzy więcej by budowali – zastanawia się Michał Sobolewski. Można też uznać, że mało kredytów to źródło zmartwień dla banków, bo sektor zarabia przede wszystkim właśnie na odsetkach od długów.

Czytaj więcej

W tym roku Polacy chcą oszczędzać pieniądze

Banki zbyt mocno obciążone

Jednocześnie Piotr Bujak zauważa, że udział kredytów w gospodarce spada już od 2016 r. – Ciekawe, że w tym okresie mieliśmy i bardzo niskie stopy procentowe, i bardzo wysokie. Koszty pożyczania nie wyjaśniają więc wszystkiego. Ewidentnie coś jest nie tak również w otoczeniu regulacyjno-prawnym sektora finansowego, co wpływa również na podaż kredytów – podkreśla Bujak.

Jego zdaniem negatywnym elementem tego otoczenia jest m.in. podatek bankowy wprowadzony w 2016 r. Również według ZBP źródłem luki kredytowej w Polsce są obciążenia zewnętrzne banków, które wzrosły do poziomu ponad 30 mld zł rocznie. Ich skumulowana wartość latach 2015–2023 wyniosła ok. 126 mld zł, z czego największe pozycje to: 35,4 mld zł podatku bankowego, 60,7 mld zł rezerw na ryzyko prawne kredytów w CHF czy 14 mld zł wakacji kredytowych.

Finanse Domowe
Nie zawsze dowód wystarczy w banku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse Domowe
Wiemy, że warto oszczędzać. Ale robi to tylko połowa z nas
Finanse Domowe
Zmiana czasu a banki. Technologiczna cisza w sieci
Finanse Domowe
Masz zastrzeżony numer PESEL? Więcej wypłacisz z bankomatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse Domowe
Pieniądze seniora pod nadzorem