Złoty bije rekordy słabości. Spółki z GPW, które to lubią

Umacniające się dolar i euro mogą być kolejnym wyzwaniem dla części spółek, innym stworzą dogodne warunki do poprawy wyników.

Publikacja: 02.04.2021 18:26

Złoty bije rekordy słabości. Spółki z GPW, które to lubią

Foto: Adobe Stock

Polska waluta bije rekordy słabości. Ostatnie tygodnie przyniosły dynamiczne osłabienie złotego do euro i dolara. W ciągu trzech miesięcy cena wspólnej waluty w relacji do złotego skoczyła o prawie 5 proc., do 4,67 zł, czyli poziomu nienotowanego od 2009 roku. W tym samym czasie dolar umocnił się o ponad 7 proc., osiągając w ostatnich dniach poziom prawie 4 zł. Nie pozostaje to bez wpływu na sytuację spółek z warszawskiej giełdy, choć zdaniem analityków, efekt droższych walut, o ile rynkowy trend się nie odwróci, pojawi się w ich wynikach z pewnym opóźnieniem.

Warto sprawdzić: Spółki najbardziej poturbowane przez pandemię koronawirusa

– Warto zwrócić uwagę, że w wypadku pary USD/PLN dopiero marzec przyniósł widoczne umocnienie dolara do poziomów z października i listopada ubiegłego roku. W wypadku EUR/PLN faktycznie średnio w bieżącym kwartale euro było relatywnie mocniejsze, lecz łącznie zmiany kwartał do kwartału nie są na tyle duże, aby efekt ten był bardzo widoczny w wynikach. W wypadku utrzymania się trendu osłabiania polskiego złotego dopiero II kwartał może przynieść bardziej widoczny wpływ na wyniki spółek – uważa Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas.

Efekt droższego dolara

Korzyści z osłabienia złotego najszybciej odczują firmy uzyskujące swoje przychody w euro czy dolarze, które jednocześnie większość kosztów ponoszą w złotym. W takiej sytuacji znajdują się deweloperzy gier komputerowych. – W przypadku deweloperów gier efekt osłabienia złotówki można oceniać jako zdecydowanie pozytywny jako że znakomita większość przychodów (zazwyczaj pow. 95 proc.) generowana jest za granicą, natomiast baza kosztowa zlokalizowana jest w Polsce – wyjaśnia Michał Wojciechowski, analityk Ipopemy.

Efekt droższego dolara zauważalny powinien być w spółkach z branży IT. Wiele z nich istotną część przychodów generuje właśnie w tej walucie, a więc mocniejszy dolar (względem złotego) skutkuje większymi przychodami. Największym beneficjentem w tym gronie jest LiveChat, producent oprogramowania komunikacyjnego, który w amerykańskiej walucie realizuje praktycznie całość sprzedaży, a tylko znikomą część kosztów. W przypadku części firm wpływ ten może być jednak ograniczony.

– W sektorze TMT słabsza waluta może wspierać spółki z dużą ekspozycją na rynki zagraniczne, takie jak Asseco Poland, Asseco SEE, Comarch, ale wpływ nie będzie bardzo widoczny, bo część kosztów ponoszonych jest w walutach obcych (pracownicy zatrudnieni w zagranicznych spółkach). Lekko negatywna będzie dla telekomów, które ponoszą pewne koszty w walutach obcych np. komponenty do budowy sieci 5G, ale to niewielki odsetek łącznych kosztów – wyjaśnia Dominik Niszcz, analityk Trigon DM.

Warto sprawdzić: Sektorowe perełki z GPW. Spółki, które ciągną indeksy

Umocnienie dolara może stanowić szansę dla spółek wydobywczych uzależnionych od wahań cen surowców na światowych giełdach. W przypadku firm z sektora wydobywczego wpływ notowań dolara ma znaczenie, ponieważ w tej walucie wyceniane są miedź czy węgiel. Umocnienie dolara do złotego z zasady powinno w takiej samej skali wpłynąć na realizowany poziom przychodów, jednak należy również pamiętać, że nałoży się na to ruch w notowaniach surowców oraz wolumenów, więc efekt końcowy będzie wypadkową kilku czynników. – Wśród spółek z warszawskiej giełdy ekspozycję na amerykańską walutę mają KGHM i JSW, choć tu z pewnością umocnienie dolara wpływa na przecenę surowców i efekt nie jest w tym przypadku czysto pozytywny – wskazuje Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Eksport bardziej opłacalny

Słabość polskiej waluty to również dobra wiadomość dla spółek czerpiących znaczną część przychodów z eksportu, czyli głównie spółek przemysłowych. – Co do zasady wyższy kurs EUR/PLN sprzyja krajowym eksporterom w branży przemysłowej. W ich przypadku znaczna część sprzedaży rozliczana jest w walutach (głównie w euro), podczas gdy większość kosztów ponoszonych jest lokalnie (w złotym, choć zależy to od udziału w kosztach i kierunku zakupu surowców) – wyjaśnia Krajczewski.

Jednym z beneficjentów droższego euro jest Forte. Spółka ponad 80 proc. sprzedaży kieruje za granicę, w zdecydowanej większości do krajów strefy euro, podczas gdy większość kosztów (także surowca drzewnego) ponoszona jest w złotych. – Pod tym kątem pozytywnie oceniamy perspektywy dalszej poprawy rentowności spółki, a pomimo trwania lockdownu w kraju i Europie, przemysł meblowy nadal nadrabia zaległości produkcyjne z zeszłego roku w odpowiedzi na rosnący popyt na meble spowodowany efektem „stay at home” – wskazuje ekspert BM BNP Paribas.

Bardzo wysokim udziałem eksportu cechuje się producent detektorów podczerwieni Vigo System. – Mocniejsze euro jest korzystne dla spółki. W jej przypadku 94 proc. sprzedaży stanowił eksport w 2020 r. natomiast struktura kosztowa oparta jest głównie na kosztach wynagrodzeń generowanych w złotych (stosunkowo niski udział kosztów materiałów) – zauważa Wojciechowski.

Pozytywny wpływ osłabienia złotego do euro odczuje Wielton. – Mimo znacznego hedgingu naturalnego, Wielton posiada długą pozycję walutową w euro, tym samym osłabienie krajowej waluty wspiera wyniki spółki, co będzie widoczne w najbliższych kwartałach. Pozytywnie oceniamy perspektyw spółki w całym 2021 roku również z uwagi na odwrócenie negatywnych tendencji popytowych, sprzyjające otoczenie makro oraz zapowiedziane programy infrastrukturalne w Europie przy jednocześnie poprawie bilansowej – przekonuje Krajczewski

Warto sprawdzić: Dywidenda 2021. Które firmy wrócą do dzielenia się zyskiem

Branża odzieżowa ma kolejny problem

Wahania kursów walut nie pozostaną bez wpływu na spółki z segmentu odzieżowego i obuwniczego. Droższy dolar może negatywnie wpływać na koszty zakupu kolejnej kolekcji, gdzie efekt takiego ruchu w przypadku walut jest widoczny w marży brutto ze sprzedaży z opóźnieniem jednego, dwóch kwartałów.

– Jeżeli chodzi o negatywny wpływ to możemy go obserwować w branży odzieżowej z uwagi na rosnące koszty importu towarów. LPP, Monnari i CDRL posiadają największą ekspozycję na kurs USD/PLN, podczas gdy CCC oraz Vistula mają bardziej zrównoważone pozycje (zarówno USD, jak i EUR, a także częściowo produkcja w kraju) – tłumaczy analityk BM BNP Paribas.

Polska waluta bije rekordy słabości. Ostatnie tygodnie przyniosły dynamiczne osłabienie złotego do euro i dolara. W ciągu trzech miesięcy cena wspólnej waluty w relacji do złotego skoczyła o prawie 5 proc., do 4,67 zł, czyli poziomu nienotowanego od 2009 roku. W tym samym czasie dolar umocnił się o ponad 7 proc., osiągając w ostatnich dniach poziom prawie 4 zł. Nie pozostaje to bez wpływu na sytuację spółek z warszawskiej giełdy, choć zdaniem analityków, efekt droższych walut, o ile rynkowy trend się nie odwróci, pojawi się w ich wynikach z pewnym opóźnieniem.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć