Ceny nowych mieszkań rosną od ponad pięciu lat. Najlepsze adresy drożeją nawet o kilkanaście procent rocznie. – Rynek dociera już do górki cenowej, a być może już się na niej znalazł – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. – Trudno jednak precyzyjnie oszacować, kiedy trend wzrostowy zostanie zatrzymany czy odwrócony oraz jaką formę i dynamikę przyjmie ewentualna korekta. W kolejny dołek – na poziomie dzisiejszych albo tylko nieznacznie niższych cen – możemy wpaść za kilka lat. Dlatego oczekiwanie przez inwestorów na korzystniejsze ceny albo dołek to nie jest najrozsądniejszy wybór, chyba że rynek kreowałby klasyczną bańkę spekulacyjną. Ale z tym nie mamy dziś raczej do czynienia – podkreśla.
Warto sprawdzić: Jak zarabiać na nieruchomościach w bliskich tropikach
Górą gotówkowicze
W Warszawie w II kw. tego roku średnie ceny mieszkań w ofercie deweloperów to 10,2 tys. zł za mkw., rok wcześniej było to 9,2 tys. zł. W Trójmieście ceny wzrosły w tym czasie z 8,3 do 9,2 tys. zł za mkw., w Krakowie – z 7,3 do 8,1 tys. zł – podaje firma JLL. W ślad za nowymi drożeją mieszkania używane. – A od półtora roku czynsze nie nadążają za wzrostem cen mieszkań, więc opłacalność wynajmu spada – komentuje Jarosław Jędrzyński.
Najdrożej jest w Warszawie, gdzie średni koszt wynajęcia kawalerki to ponad 2 tys. zł miesięcznie, dwóch pokoi – ponad 2,6 tys. zł, a mieszkań trzypokojowych – 3,72 tys. zł. W Gdańsku wynajęcie mieszkania jednopokojowego to średni koszt 1,62 tys. zł, dwupokojowego – 2,11 tys. zł, a trzypokojowego – 2,88 tys. zł. W Krakowie na kawalerkę musimy mieć średnio 1,8 tys. zł, na dwa pokoje – 2 tys. zł, a na trzy – 2,7 tys. zł – podają Polska Federacja Rynku Nieruchomości (PFRN) i portal Szybko.pl.