Skup akcji własnych w celu umorzenia jest wyjątkowo popularną metodą dystrybucji zysków spółek na amerykańskim rynku. Wśród krajowych firm buyback wciąż jest dużo mniej popularny niż dywidenda, jednak obecnie kilkanaście spółek przeprowadza skup akcji własnych. Wśród nich są m.in. Apator, CDRL, J.W. Construction, Monnari, Neuca czy Ronson. Kilka innych, jak Asbis, Benefit Systems, Millennium Bank czy Toya, ma takie plany i wkrótce dołączy do tej grupy. Natomiast w MCI Capital i Lenteksie buybacki niedawno się zakończyły.
Z reguły informacja o skupie akcji własnych jest pozytywnie odbierana przez rynek. Można ją potraktować jako sygnał od zarządu, że spółka jest niedowartościowana.
– Ogłoszenie skupu w celu redystrybucji nadwyżek finansowych zazwyczaj wskazuje, że sytuacja finansowa spółki jest dobra, a wycena rynkowa nie odzwierciedla zdaniem zarządu realnej wartości. Z drugiej strony jednak jest to sygnał, że firma nie ma wielu atrakcyjnych alternatyw inwestycyjnych. Dużo zależy od indywidualnej sytuacji spółki i jej etapu rozwoju. W klasycznym przypadku, jeśli celem skupu jest umorzenie akcji, zazwyczaj wspiera to wskaźniki wyceny i rentowności z uwagi na zmniejszenie wartości kapitału – wskazuje Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life TUŻ.
Warto sprawdzić: Spółki odporne na zawirowania w gospodarce. Biją rekordy
Wielu właścicieli giełdowych firm jest zdania, że notowania akcji ich spółki nie oddają jej faktycznej wartości, stąd decyzja o przeprowadzeniu buybacku. Taki cel przyświecał m.in. Ronsonowi. – Jako zarząd jesteśmy przekonani, że bieżąca wycena rynkowa akcji Ronson Development nie odzwierciedla ich wartości godziwej. Notowania akcji naszej spółki w ostatnim czasie oscylują znacząco poniżej wartości księgowej. Biorąc pod uwagę stabilną sytuację finansową spółki, a także popularne wskaźniki, takie jak cena do zysku (C/Z) czy cena do wartości księgowej (C/WK), obecną wycenę rynkową akcji należy uznać za bardzo atrakcyjną.