Nieprzewidywalny prezydent supermocastwa poprawiający czarnym markerem mapę pogody zrobioną przez fachowców, aby udowodnić, że miał rację, mimo iż jej nie miał, i wojujący – handlowo – z Chinami. Wojowniczy brytyjski premier chcący brexitu za każdą cenę – on jej płacił nie będzie – lekceważący parlament. Coraz liczniejsze przewidywania ekspertów, iż spowolnienie gospodarki światowej tuż za rogiem. W Polsce – za miesiąc wybory. Fala obietnic ciągle wzbiera, pensja minimalna poszybowała tak, iż związkowcy nie zdążyli podobnie wygórowanych kwot nawet zażądać.

Nic dziwnego, że głównym tematem „Moich Pieniędzy” jest nasza giełda. Czego można oczekiwać w tak niepewnej sytuacji politycznej i społecznej? Konkrety są takie: warto pomyśleć o przebudowie portfela inwestycyjnego, budować portfel oparty na spółkach dywidendowych. Stały dochód, bez względu na panującą na giełdzie koniunkturę, bywa nierzadko wyższy niż zyski z obligacji czy lokat bankowych. W trudnych czasach należy inwestować w mniej ryzykowne aktywa.

Sygnałem, że czasy są przez ludzi oceniane jako niepewne, jest zawsze wzrost cen złota. Liczby w komentarzu nie są popularne, ale te, które podam, naprawdę robią wrażenie. W Polsce w tym roku średnia zysków z funduszy inwestujących w złoto przekracza 39 proc. Tylko w sierpniu można było zarobić średnio prawie 6 proc. Ze wzrostu cen korzystają fundusze inwestycyjne. Wszystkie działające na polskim rynku – zarówno w perspektywie miesiąca, trzech miesięcy, pół roku, jak i roku – są na plusie. W tym roku można było dzięki nim zarobić od 16 do prawie 50 proc., w ciągu 12 miesięcy średni zysk przekroczył 51 proc. Najwyżej wyceniane drożały po 64–68 proc., najniżej 22–23 procent…

Na koniec po wielkich problemach wielkiego świata i wielkich zyskach coś z tzw. prozy życia. Nowy, powakacyjny sezon spowodował, iż co i raz ktoś próbuje nam wcisnąć nowości. Często trudno się przed natarczywością obronić. Dlatego przypominamy, iż do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, a także do sądu, można się poskarżyć na natrętnych przedstawicieli banków, którzy mimo naszego sprzeciwu próbują nam zachwalać kolejne atrakcje.