Nasz NBP także nie pozostał bierny. W efekcie stopy procentowe zeszły niemal do zerowych poziomów. To z kolei wywołało z punktu widzenia budżetów domowych dwa główne efekty.
Po pierwsze, lokaty bankowe właściwie straciły rację bytu. Zysk na nich jest tak znikomy, że sytuacja ta spowodowała masową migrację kapitału z rachunków oszczędnościowych do innych aktywów w poszukiwaniu jakiejkolwiek stopy zwrotu.
Po drugie, luzowanie polityki pieniężnej spowodowało mocną obniżkę kosztów kredytów, także tych hipotecznych, dając większą dostępność do finansowania nieruchomości zewnętrznym kapitałem pochodzącym z banku.
O tym drugim efekcie szerzej piszemy w materiale skierowanym do aktualnych bądź przyszłych kredytobiorców zadłużających się właśnie na cele mieszkaniowe. Zastanawiamy się, co przyniesie ten rok.
Oczywiście z tą dostępnością kredytu nie było tak kolorowo. Banki bowiem równocześnie z wymuszonym cieciem oprocentowania szybko zareagowały na zwiększoną niestabilność pożyczkobiorców, wprowadzając bardziej restrykcyjne wymagania czy wyższe marże.