No bo która kasa państwa ma dostać podatek od np. obywatela Włoch, na co dzień jednak mieszkającego w Szwajcarii, za buty wyprodukowane w Chinach, kupione przez niego online na terenie Austrii w trakcie wakacji, w sklepie zarejestrowanym w Gibraltarze, które zostały wysłane z magazynu w Holandii? I weź tu biedny urzędniku fiskusa nie zwariuj. Prawda jest taka, że współczesna transgraniczność wymuszona przez globalną sieć często nie mieści się w żadnych ramach ustalanych przez państwowe regulacje. Dotyczy to nie tylko handlu online, ale też na przykład bankowości czy rynku kryptowalut. Państwa jednak się nie poddają i próbują ucywilizować tę wolną amerykankę wszelkimi sposobami.