W bankowości „revolutcja” już była

Na polskim rynku pojawił się właśnie nowy bank. Aion, bo o nim mowa, przypomina mi trochę Revoluta.

Publikacja: 19.08.2021 17:14

W bankowości „revolutcja”  już była

Foto: Fotorzepa/Andrzej Bogacz

Są rozwiązania abonamentowe, bezspreadowa wymiana walut, trochę usług dodatkowych i platforma inwestycyjna. Do tego jeszcze kuszenie wysokimi odsetkami od lokat (tak się porobiło, że wysokim nazywamy dziś oprocentowanie 1–1,5 proc., które nawet nie daje ochrony przed wysoką inflacją). Warto zaznaczyć od razu, że oprocentowanie jest promocyjne i może być oferowane tylko do końca roku. Niewykluczone, że później wróci do standardowych, czyli niemal zerowych, poziomów.

Czy to wystarczy, by przyciągnąć klientów? Być może. Faktem jest jednak, że prawdziwą rewolucję w bankowości rozpoczął kilka lat temu brytyjski Revolut. Nazwa, jak widać, zobowiązuje. Startup wymusił spore zmiany w bankach, które musiały szybko się dostosować, chcąc pozostać w grze. Aion rewolucji już nie czyni. Idzie raczej przetartym szlakiem, testując ewentualnie pewne dodatkowe wbudowane w apkę wodotryski i fajerwerki.

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Komentarz
Drogo, drożej... surowce
Komentarz
Polisa coraz częściej szyta na miarę
Komentarz
Rynek długu rozdaje karty
Komentarz
Potencjał niewidoczny na papierze
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Komentarz
Finansowe kombajny w kieszeni
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń