W materiale otwarcia przyglądamy się możliwościom, jakie dają ETF-y. Sprawdzamy, które są dostępne dla polskich inwestorów i ile dały zarobić w ostatnim czasie. Na rodzimym rynku oferta jest uboga. Ale już globalnie wybór jest naprawdę gigantyczny. Na świecie mamy ponad 2,5 tys. różnych ETF-ów. Jedne podążają za najważniejszymi indeksami giełdowymi, inne odzwierciedlają rynki obligacji czy to skarbowych, czy korporacyjnych. Są też takie, które reprezentują konkretne branże czy sektory gospodarki, surowce, towary, a nawet kryptowaluty. Do wyboru do koloru. Jeśli chcemy więc, by nasze pieniądze w spokoju zarabiały na określonej ekspozycji, to ETF-y są naprawdę wygodną alternatywą.

Jeśli jesteśmy zupełnymi laikami i nie wiemy nawet, jaki ETF wybrać, pomoże nam doradca, czy to ludzki, czy ten automatyczny, bazujący na sztucznej inteligencji. Warto zapoznać się z naszym artykułem, być może inwestowanie w taki pasywny sposób to coś, czego państwo szukają.

Dla tych, co jednak wolą mieć większy wpływ i kontrolę na każdą transakcją giełdową w swoim portfelu, opisujemy spółki z warszawskiej giełdy zgrupowane w indeksie mWIG40. Wspólnie z analitykami zastanawiamy się, czy silne zwyżki, które ostatnio miały miejsce, mogą dalej potrwać, i które akcje mają wśród nich największy potencjał.

Zaglądamy też na rynek sztuki, a tam pachnie kolejną sensacją. Kolekcjoner, który kupił przed pięcioma laty szkic słynnej „Bitwy pod Grunwaldem” mistrza Matejki, zdecydował się wystawić obraz na licytację. Obraz kupiony w 2016 r. za 210 tys. zł ma teraz cenę wywoławczą 440 tys. zł, a eksperci szacują, że sprzeda się nawet za 1,8 mln zł. Czy słusznie szacują i czy będziemy mieli do czynienia z rekordem? Wkrótce się dowiemy. Jedno jest pewne: polski rynek sztuki po tych pięciu latach jest w innej galaktyce. Kto kiedyś zainwestował, dziś liczy potężne stopy zwrotu. A podobno to nie koniec zwyżek cen.

Zapraszam do lektury