– Zachowanie złota możemy mierzyć na przeróżne sposoby.
Najczęściej spotykamy się z wyrażeniem cen złota w walutach fiducjarnych, a
więc np. w dolarze, euro czy złotym. Taki obraz niewiele nam jednak mówi o tym,
jak zmieniała się siła nabywcza kapitału zaangażowanego w taką inwestycję.
Możemy to jednak sprawdzić bardzo prosto – dzieląc cenę złota przez inflację
liczoną narastająco – wskazuje Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex. –
Analizując wykres dolarowej ceny złota, korygowanej o inflację w Stanach
Zjednoczonych mogliśmy zobaczyć, że złoto wyprzedzało wzrosty cen dóbr i usług
konsumpcyjnych. Nie brakowało także okresów, w których cena złota nie była w
stanie zapewnić ochrony przed inflacją. Wniosek jest więc taki, że w długim
terminie kruszec zapewnia ochronę przed inflacją, natomiast po drodze możemy
się wstrzelić w okresy, w których złoto z inflacją przegra – dodaje.
Polska rzeczywistość
Jak wygląda zachowanie złota wyrażonego w PLN względem
inflacji CPI, a więc tej uwzględniającej ceny żywności i energii? – Widać, że
złoto w długim terminie jest w stanie wyprzedzić inflację w Polsce i na
razie ten trend pozostaje zachowany. W tej chwili jesteśmy w ok. czteroletniej
korekcie, która co do zasady powinna poprzedzać kontynuację głównego trendu, a
więc kolejną falę wyprzedzania krajowej inflacji przez złoto wyrażone w PLN –
analizuje Tomasz Gessner. – Czy odbędzie się to poprzez wzrost dolarowych cen
złota? A może przez osłabienie złotego, chociażby z racji tlących się obok nas
ryzyk geopolitycznych? Jak z każdym wskaźnikiem, kombinacji zachowania licznika
i mianownika względem siebie jest kilka i tego, jak to zostanie rozegrane
oczywiście dowiemy się z czasem – dodaje.
Podsumowując, na podstawie dokonanej analizy nie ma podstaw
twierdzić, że złoto jest w długim terminie słabym zabezpieczeniem przed
inflacją, bowiem kruszec nie tylko zachowuje siłę, ale i potrafi ją zwiększać.
Srebrny potentat?
Za srebrem natomiast może przemawiać fakt, że według
doniesień medialnych Polska posiada znaczne złoża srebra. Państwowa Służba
Geologiczna podawała w 2022 roku, że zasoby bilansowe złóż tego kruszcu w
Polsce wynoszą około 166 tys. ton. Z kolei najnowsze dane udostępnione przez
United States Geological Survey (USGS) w raporcie „Mineral Commodity Summaries
2024” wskazują, że rezerwy srebra w naszym kraju szacowane są na 63 tys. ton,
co plasuje Polskę na piątym miejscu światowej listy posiadaczy tego surowca.
Większe złoża srebra występują tylko w Peru, Australii, Rosji i Chinach.
– Polska ma potencjał, aby stać się potentatem w wydobyciu
srebra. W 2023 roku w naszym kraju wydobyto 1,3 tys. ton srebra, co uplasowało
Polskę na piątym miejscu na świecie. Zasoby surowca, które posiadamy, dają nam
wyjątkową szansę na umocnienie naszej pozycji na światowym rynku surowców.
Jednakże, aby osiągnąć ten cel, konieczne będzie odpowiednie inwestowanie w
infrastrukturę i nowoczesne technologie wydobywcze - zauważa Adam Stroniawski.
Jak dodaje, analizując możliwość wydobycia srebra w Polsce należy podkreślić
także, że proces ten do łatwych nie należy. Potrzebna jest odpowiednia
infrastruktura techniczna, kopalnie, technologie odkrywkowe i głębinowe. Do tego
trzeba też się odpowiednio przygotować. – Mamy skarb, ale musimy do niego
dotrzeć, wydobyć i oczyścić. Z pewnością zajmie to trochę czasu, ponieważ są to
pokłady bardzo rozdrobnione, zdekoncentrowane. Samorodki srebra wykopuje się na
wiele etapów. To proces bardzo czasochłonny, można nawet powiedzieć, że wręcz o
charakterze poszukiwawczym – podkreśla Stroniawski.
W Polsce srebro jest eksplorowane głównie w kopalniach w
Lubinie, Polkowicach oraz Głogowie, gdzie jest wydobywane jako produkt uboczny
wraz z miedzią.