Osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej mogą otrzymać wsparcie do zakupu „elektryka” w wysokości 18,75 tys. zł. A posiadacze Karty Dużej Rodziny – nawet 27 tys. zł.
Warto sprawdzić: Samochód elektryczny dla krezusów. Najtańsze wciąż drogie
Budżet nowego programu rozpędzania elektromobilności – „Mój elektryk” – wyniesie pół miliarda złotych, które mogą być rozdysponowane do końca września 2025 r. W nowym programie zwiększono limit ceny samochodu, na który przyznawana jest dotacja: obecnie wynosi 225 tys. zł (przy Karcie Dużej Rodziny limitu nie ma). To radykalna zmiana w porównaniu z programem „Zielony samochód”, który NFOŚiGW uruchomił w połowie ubiegłego roku. Wtedy wsparcie było ograniczone do pojazdu kosztującego nie więcej niż 125 tys. zł. W rezultacie oferta ograniczała się do niespełna dziesięciu modeli małych aut miejskich. Teraz wybór jest pięciokrotnie większy. Dodatkowym bonusem jest fakt, że dla dotowanego samochodu nie ma już obowiązkowego minimalnego rocznego przebiegu, który w „Zielonym samochodzie” ustanowiono na 10 tys. kilometrów.
Mój elektryk – refundacja dopiero po zakupie
Cały proces przyznawania dotacji będzie prowadzony online, formalności zostały ograniczone do niezbędnego minimum. Auto trzeba najpierw kupić w pełnej cenie. Dofinansowanie będzie bowiem przyznawane na zasadzie refundacji części poniesionych kosztów zakupu. Aby ją otrzymać, należy wypełnić prosty wniosek w wersji elektronicznej. Gdy uzyska on pozytywną ocenę NFOŚiGW, nabywca samochodu złoży podpis elektroniczny i w ten sposób zatwierdzi umowę z NFOŚiGW. Są jednak obowiązkowe warunki do spełnienia. Samochód musi zostać zarejestrowany w Polsce, ubezpieczony, nie będzie można go też sprzedać w ciągu dwóch lat od uzyskania wsparcia.
Lada dzień ruszają nabory w nowym programie „Mój elektryk”. To nowa odsłona zeszłorocznego mechanizmu wsparcia „Zielony samochód”. Fot. Shutterstock