Pasażerowie LOT-u na długie godziny utknęli na lotnisku w Barcelonie, oczekując na samolot do Warszawy. Okazało się, że samolot nie doleciał na czas z Warszawy do Barcelony, gdyż z powodu usterki musiał lądować w Mediolanie. Pasażerowie odlecieli do Polski z kilkunastogodzinnym opóźnieniem, za które należało się im odszkodowanie. Przewoźnik nie unikał odpowiedzialności i – jak mówi jeden z pasażerów – odszkodowanie miał na koncie w ciągu kilku tygodni. Nie zawsze jednak jest tak różowo. Linie lotnicze często kombinują, żeby nie wypłacić odszkodowania, i tłumaczą, że to nie one ponoszą odpowiedzialność za opóźnienie czy odwołanie lotu.