Reklama

Już od dziś nie pracujemy na spłatę rat mieszkaniowych

128 dni zajęło w tym roku przeciętnemu polskiemu kredytobiorcy zarabianie na dwanaście rat hipotecznych. To najlepszy wynik w historii badania i o 10 dni krótszy niż przed rokiem.

Publikacja: 08.05.2018 07:11

Już od dziś nie pracujemy na spłatę rat mieszkaniowych

Foto: Adobe Stock

Dziś, 8 maja, przypada dzień wolności hipotecznej – wynika z obliczeń Open Finance. To symboliczna data, od której statystyczny obywatel przestaje zarabiać na obsługę kredytu mieszkaniowego, a zaczyna na siebie.

Rosną dochody

Okres ten w ostatnich latach systematycznie się skracał. W tym roku jest to 128 dni, ale jeszcze w 2012 trzeba było pracować aż 179 dni, aby spłacić należne za ten rok raty kredytu mieszkaniowego.

Najważniejszym powodem, dla którego Polakom łatwiej jest żyć z hipoteką, są rosnące płace. Presja na wzrost wynagrodzeń doprowadziła do tego, że przeciętnie zarabiamy dziś o prawie 5,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Średnia pensja netto wzrosła z około 2890 zł miesięcznie w 2016 r. do ponad 3042 zł miesięcznie w 2017 r. – wynika z danych GUS. – Przede wszystkim dzięki temu przeciętny kredytobiorca znacznie szybciej niż przed rokiem był w stanie zarobić na obsługę kredytu. W ciągu ostatnich 12 miesięcy widać bowiem jedynie kosmetyczną obniżkę oprocentowania kredytów hipotecznych – mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance.

Taką sytuację zawdzięczamy przede wszystkim Radzie Polityki Pieniężnej, która od marca 2015 r. utrzymuje stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie. Dzięki temu kredyty w Polsce pozostają najtańsze w historii.

Wprawdzie oprocentowanie kredytów frankowych nieznacznie wzrosło, ale większy wpływ miało umocnienie złotego wobec franka w 2017 r. o około 13 proc. Polacy spłacają prawie 500 tys. hipotek w tej walucie wartych ok. 110 mld zł.

Reklama
Reklama

– Gdyby warunki kredytowe nie uległy znacznym zmianom, to w sumie na regularną spłatę rat kredytowych wydamy w bieżącym roku około 27,2 mld zł. To o ponad 450 mln zł więcej niż w 2017 r. i to pomimo niskiego oprocentowania i spadającego kursu franka – mówi Turek. Powodem jest wzrost sprzedaży hipotek (rok 2017 był najlepszy pod tym względem od sześciu lat) i łącznej wartości zadłużenia (wartość hipotek złotowych wzrosła o 25 mld zł).

W sumie Polacy mają już ponad 2,14 mln kredytów hipotecznych. Dla wielu gospodarstw domowych comiesięczna rata to najważniejszy wydatek w domowym budżecie. Open Finance szacuje, że przeciętny spłacany przez Polaków złotowy kredyt hipoteczny miał na koniec 2017 r. saldo 166,3 tys. zł, a w walucie 220 tys. zł. W tym pierwszym miesięczną ratę oszacowano na 1043 zł, w drugim na 1103 zł (tu oprocentowanie jest niższe, ale w poprzednich latach urosło saldo po wzroście kursu franka szwajcarskiego).

Kredyt pozostanie tani

– Zapowiedzi prezesa NBP sugerują, że rekordowo niskie stopy procentowe pozostaną z nami w kolejnych latach. Nic nie wskazuje również, aby banki miały wprowadzać jakieś zmiany, które znacząco pogorszyłyby parametry kredytów. Jeśli więc nie stanie się nic niezwykłego, to w kolejnych latach nadal będzie można cieszyć się z tanich i dość łatwo dostępnych kredytów – wskazuje Jarosław Sadowski, analityk Expandera.

Kredyty więc wciąż powinny być dość tanie. Drugi ważny czynnik, decydujący o długości oczekiwania na dzień wolności hipotecznej, to dochody. Także tutaj sytuacja wygląda optymistycznie. – Napływające dane na temat sytuacji makroekonomicznej dają nadzieję na to, że i w bieżącym roku wynagrodzenia Polaków będą rosły – dodaje Bartosz Turek.

Największą niewiadomą są kursy walutowe, które mogą wpłynąć na saldo kredytów i wysokość rat hipotek we frankach, wartych około 110 mld zł, euro (24 mld zł) i pozostałych (4 mld zł). Na razie nie zanosi się na duże zmiany kursów franka i euro wobec złotego. – Kluczowe dla rynku kredytów hipotecznych będzie więc to, jak długo utrzyma się dobra koniunktura gospodarcza, a wraz z nią optymizm Polaków – dodaje Sadowski. Jednak nie samą hipoteką Polak żyje. W IV kwartale udział transakcji mieszkaniowych finansowanych gotówką sięgnął aż 74 proc. (dotyczy to rynku pierwotnego). Szacuje się, że w celach inwestycyjnych kupowanych jest jedna trzecia mieszkań.

Nieruchomości
To może być dobry koniec roku dla kupujących
Nieruchomości
Funkcjonalny mały dom może być całkiem dobrą inwestycją
Nieruchomości
Ile trzeba zarabiać, żeby zbudować dom w 2024 roku?
Nieruchomości
Jak kupić dom za granicą? Poradnik. Czy warto zainwestować w Hiszpanii?
Nieruchomości
Wynajmowanie mieszkania rodzinie bardziej ryzykowne
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama