Kurs bitcoina jak rollercoaster
Dla większości osób i instytucji ważniejszy jest jednak aspekt inwestycyjny kryptowalut. Bitcoin porównywany jest do złota, ponieważ podobnie jak w przypadku metali szlachetnych, jego ilość jest ograniczona i jest wykopywany. Często polecany był więc do długoterminowych inwestycji i z perspektywy lat okazuje się, że przyniósł imponujące zyski, a korekty były zawsze niższe niż wcześniejszy wzrost.
Bitcoin zadebiutował 17 lipca 2010 r. z ceną 0,05 dolara. Rok później kosztował już 13,48 dolarów. Inwestorzy, którzy po tych wynikach skusili się na inwestycję w pierwszą cyfrową walutę, ale w ciągu 12 miesięcy stracili cierpliwość i ją sprzedali, stracili prawie 35 proc. zainwestowanego kapitału. W kolejnym dwóch latach kurs jednak systematycznie rósł – w sumie ponad 1,5 proc, aby spaść w piątym roku notowań o ponad 55 proc. Taki rollercoaster trwał również w kolejnych latach. Cierpliwi inwestorzy w ciągu pierwszych trzech lat mogli jednak powiększyć kapitał o 196,9 tys. proc., a w wciągu pięciu lat o prawie 556,5 proc. W tym czasie stracić można było tylko inwestując po czterech latach notowań, a wycofując się ze swojej strategii po roku, kiedy kurs był niższy o 55 proc. Trudno to jednak nazwać inwestycją długoterminową. Po trzech latach można było już zrealizować 250-procentowy zysk, a przez pięć lat zarobić 1480 proc.
Warto sprawdzić: Bitcoin na rollercoasterze. Ekstremalna bańka?
Najgłośniej zaczęło być o bitcoinie w 2017 r. , kiedy 18 grudnia jego cen osiągnęła 18 762 dolary, co oznaczało wzrost kursu od końca grudnia 2016 r. o ponad 1853 proc. Potem notowania były jednak już coraz niższe. Spadek został zatrzymany dopiero 5 lutego 2018 r. przy cenie 6844 dolarów, a więc o 63 proc. niższej i to na krótko. 7 lutego 2019 r. bitcoin był już wart zaledwie 3387 dolarów. Od szczytu z 2017 r. stracił więc 82 proc. Nie oznaczało to jednak ostatecznego krachu.
Takiego szaleństwa, jakie się rozpoczęło w październiku 2020 r. jeszcze nie było. 2 października ubiegłego roku kurs bitcoina wynosił 10 524 dolarów, a 15 kwietnia 2021 r., a więc zaledwie po sześciu miesiącach już 63 436, czyli o ponad 500 proc. więcej. Obecny rollercoaster, który obniżył cenę w ciąg tygodnia o 20 proc., a od szczytu o 50 proc., różnił się tylko tym, że przyspieszył, ale skoro odbicia były zawsze wyższe niż spadek, w dalszym ciągu wszystko jest możliwe. Zwłaszcza że po feralnym ostatnim weekendzie bitcoin w poniedziałek już wczesnym popołudniem podrożał 12 proc., a ethereum o 23 proc. Rynek kryptowalut na początku roku wyceniany był na bilion dolarów. W kwietniu został podwojony. Wydaje się, że w takiej sytuacji korekta była nieunikniona.
Giełda krypto nie tylko za granicą
W kryptowaluty inwestuje się na giełdach kryptowalutowych i platformach internetowych – podobnie jak standardowymi walutami, surowcami i kontraktami CFD. Te ostatnie również są tworzone na kryptowaluty. Najpopularniejsze i najdroższe są: bitcoin, ethereum i litecoin, ale jest ich coraz więcej i wciąż powstają nowe.