Przed wprowadzeniem danych
Analiza Kaspersky Lab pokazuje, że ledwie 11 proc. respondentów używa trybu „incognito” przeglądarki w celu ochrony płatności, 4 proc. korzysta z usługi ukrywającej tożsamość, a 7 proc. badanych wielokrotnie wpisuje i kasuje dane, „aby zmylić wirusy”. Niestety, działania te nie chronią informacji finansowych użytkowników.
Respondenci zostali również zapytani, jakie działania podejmują, zanim wprowadzą swoje dane finansowe w celu dokonania płatności online. Tylko 51 proc. z nich wskazało na weryfikację autentyczności strony, 21 proc. wykorzystuje klawiaturę wirtualną w celu zabezpieczenia swoich haseł przed przechwyceniem przez szkodliwe oprogramowanie. Co piąta osoba sprawdza, czy antywirus działa poprawnie, aby mieć pewność, że płatność jest bezpieczna.
—Michał Duszczyk
Opinia
Wojciech Toboła, ekspert ds. produktów podstawowych, mBank
Spam to w zasadzie nic groźnego, jeśli wiemy, jak z nim postępować i jak go odróżnić od phishingu, czyli próby przejęcia naszych danych. Co do zasady spam jest internetową emanacją ulotek wrzucanych do naszych skrzynek. To korespondencja nieoczekiwana, anonimowa i z nieznanego nam adresu, do tego masowa, wysyłana do tysięcy użytkowników. Nie każdy spam jest dla nas niebezpieczny. Jednak warto z rozwagą podchodzić do korespondencji elektronicznej, ponieważ gdzieś między mailingami czy ofertami tanich zakupów może się przytrafić e-mail z phishingiem. Jest to szczególny typ oszustwa internetowego. Ma różne wyrafinowane formy, ale wyróżnia się zwłaszcza jednym: pytaniem o osobiste dane, takie jak: nazwa użytkownika, hasło do skrzynki e-mailowej, hasło do serwisu bankowości internetowej, kod PIN/CVV2 czy numer karty kredytowej, debetowej, nazwisko panieńskie matki, data urodzenia, a nawet numer PESEL. Przestępcy chcą przejąć naszą tożsamość, aby przejąć kontrolę nad naszą skrzynką pocztową i z niej słać dalej spam, a co najgroźniejsze – ukraść nasze pieniądze.
Najczęściej dostajemy e-mail rzekomo pochodzący z banku, który jest profesjonalnie podrobiony: ma logotyp, stopkę, a nawet czcionkę i treść sformułowaną zgodnie z zasadami komunikacyjnymi instytucji finansowej. Wiadomość zawsze będzie próbowała zachęcić nas do podania poufnych danych, np. do natychmiastowego potwierdzenia hasła i identyfikatora w banku ze względu na zmianę w systemach IT czy z innego wymyślonego, choć brzmiącego prawdopodobnie powodu (np. zablokowanie konta). Prośba o podanie danych może się pojawić od razu w wiadomości, ale e-mail może też zawierać link do strony z odpowiednim formularzem. W tym przypadku przestępca tworzy prawie idealną kopię oryginalnej strony banku, ubezpieczyciela, serwisu płatności etc., a potem próbuje nakłonić do podania na tej fałszywej stronie prawdziwych danych klienta do logowania.