Ale w niektórych instytucjach jest tak, że ponowne włączenie nie jest już możliwe. Aby znów mieć kartę do płatności zbliżeniowych, trzeba wystąpić o nową.
Dzięki funkcji zbliżeniowej płacimy kartą bez wkładania jej do czytnika (wystarczy ją zbliżyć). Niewielkie płatności (z reguły do 50 zł jednorazowo) nie muszą być potwierdzane PIN (banki mają procedury wymuszające podanie PIN w określonych sytuacjach). Przy większych kwotach można użyć funkcji zbliżeniowej i zatwierdzić transakcję kodem.
Niektórzy klienci obawiają się płatności bezstykowych, ponieważ łatwo mogą z nich korzystać złodzieje. Na przykład pod koniec listopada krakowska policja zatrzymała 21-letniego mężczyznę, który aż dziesięć razy próbował zapłacić cudzą kartą za zakupy, z czego sześć razy mu się udało. Jak mówi Katarzyna Cisło z małopolskiej policji, cztery transakcje zostały odrzucone, gdyż rachunek był wyższy niż 50 zł.
Kto nie chce płacić za zakupy zbliżeniowo, w niektórych bankach może poprosić o kartę bez tej funkcji. Credit Agricole wydaje we współpracy z sieciami handlowymi kilka kart kredytowych bez funkcji płatności bezstykowych. Takie karty mają też Bank Millennium oraz ING Bank Śląski, z tym że w tym drugim dotyczy to tylko kart kredytowych oraz przedpłaconych, a nie debetowych wydawanych do konta osobistego. W PKO BP bez funkcji zbliżeniowej są tylko karty debetowe do rachunków walutowych.
W niektórych instytucjach, np. w BGŻ BNP Paribas czy Pekao, wszystkie karty są przystosowane do płatności bezstykowych. Jednak zarówno w tych bankach, jak i we wszystkich innych klient może zrezygnować z takiej funkcji, składając odpowiednią dyspozycję w banku czy przez stronę internetową.