Wszystkie udogodnienia związane z internetem rzeczy (IoT) i zautomatyzowanym domem mają w zamyśle ułatwić codzienne życie, ale niewłaściwie chronione i niekontrolowane sprzęty mogą przyczynić się do wielu włamań, zarówno wirtualnych (online), jak i realnych.
– Paradoksalnie, integracja funkcji związanych z bezpieczeństwem fizycznym inteligentnych domów może narażać je na utratę bezpieczeństwa wirtualnego. Należy mieć świadomość, że powiązanie instalacji elektrycznej, kamer, alarmów czy czujników dymu z dostępem do internetu stwarza cyberprzestępcom możliwość włamań. I wcale nie muszą ograniczać się one tylko do wykradania prywatnych informacji – ostrzega Michał Jarski, dyrektor regionalny w Trend Micro, firmie specjalizującej się w zabezpieczeniach internetowych.
Jak zatem chronić urządzenia smart? Eksperci podkreślają, że mieszkańcy inteligentnych domów powinni unikać pobierania aplikacji ze stron prowadzonych przez podejrzane firmy. Nie mogą zapominać też o instalacji odpowiedniego oprogramowania zabezpieczającego. Systemy nadzoru (np. kamery, czujki ruchu) chronią domy przez automatyczne zamykanie drzwi wejściowych i okien czy monitorowanie otoczenia. A dzięki podłączeniu do internetu mogą być zdalnie sterowane przez właścicieli, ale również przez cyberprzestępców. Jeśli nie są w pełni chronione, bardzo łatwo jest przejąć nad nimi kontrolę. Na przykład osoby niepożądane mogą wykorzystać system do uzyskania informacji o nieobecności właścicieli.
Inteligentne telewizory stwarzają ryzyko wycieku prywatnych filmów i obrazów, a nawet wykorzystania tożsamości domowników na niepożądanych stronach.
Eksperci Trend Micro niedawno wykryli w inteligentnych telewizorach aplikacje zainfekowane tzw. backdoorem, który wykorzystuje starą lukę w zabezpieczeniach Androida. Większość dostępnych obecnie na rynku telewizorów smart nie pracuje na aktualnych, załatanych wersjach systemów operacyjnych, co atakujący mogą z powodzeniem wykorzystywać (chodzi o urządzenia marek m.in. Philips, Panasonic i Sharp).