Coraz więcej konsumentów zmienia swoje zachowania, aby podążać za handlowym kalendarzem. Firmy obserwują bowiem trend odwrotny do robienia zapasów jak najwcześniej, czyli odsuwanie ich na okres wyprzedażowy. Ale nadal w rodzinach z małymi dziećmi daty 24 grudnia nie da się ominąć, Mikołaj ma być w wieczór wigilijny i już.
Jednak z dorosłymi można już przeprowadzić dyskusję i oferta „Prezent później, ale bardziej atrakcyjny” może być dla wielu do zaakceptowania. Korzystając z rabatów i promocji można wtedy pozwolić sobie na lepsze parametry sprzętu elektronicznego, zegarek lub biżuterię o wyższej cenie wyjściowej.
To zjawisko znane już doskonale jest na Zachodzie. W wielu krajach na szczycie preferowanych prezentów są karty podarunkowe do znanych sieci handlowych, w których obdarowany w preferowanym przez siebie czasie wybierze taki upominek, jaki uzna za najbardziej odpowiedni.
W Polsce można się spodziewać, że to zjawisko także będzie przybierało na sile. Tym bardziej że Polacy i tak już są wielkimi fanami wyprzedaży. Jak wynika z badania KPMG prawie co drugi badany Polak (49 proc.) wstrzymuje się z decyzją o zakupie do czasu rozpoczęcia promocji lub wyprzedaży.
Towarami najchętniej kupowanymi przez Polaków w trakcie promocji i wyprzedaży są obuwie (74 proc.) i odzież (67 proc.). Połowa Polaków (50 proc.) podczas robienia zakupów postanowiła kupić dodatkową, nieplanowaną rzecz – przeciętnie były t0 aż dwa produkty.