Ktoś kto spłaca dług ze zmiennym oprocentowaniem może za kilka kwartałów płacić o ponad 20 proc. mniej niż dziś – sugerują szacunki HREIT oparte o najnowsze notowania rynkowe.
Odliczanie do pierwszych cięć stóp procentowych w Polsce możemy już uznać za oficjalnie rozpoczęte. Widać to po rynkowych notowaniach stóp procentowych, ale też prognozach formułowanych przez ekonomistów i analityków. Całkiem realny wydaje się scenariusz, w którym po zakończeniu wakacji RPP postanowi obniżyć stopy procentowe w Polsce – o ile oczywiście pozwoli na to inflacja. Spór jest już dziś raczej nie o to jaki kierunek zmian przed nami, ale o to po których wakacjach dojdzie do pierwszej obniżki stóp procentowych – po wakacjach szkolnych czy akademickich.
Czytaj więcej
Lipiec może przynieść rekordowy popyt na kredyty. Ruszyła bowiem fala osób, które szykowały się n...
Raty kredytów mogą już spadać
Według Bartosza Turka, głównego analityka HREIT to już dziś może mieć wpływ na oprocentowanie i wysokość rat kredytów. Inaczej wygląda to jednak w przypadku kredytów ze zmiennym oprocentowaniem, a inaczej z okresowo stałym. Efekt zbliżających się obniżek stóp procentowych jest też zupełnie inny dla osób, które kredyt mieszkaniowy już mają i dla tych, które dopiero zaciągnięcie takiego długu rozważają.
Zacznijmy więc od początku. Spójrzmy na sytuację z perspektywy kogoś kto ma dziś kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. To jest przeważnie aktualizowane w cyklach 3-miesięczych (gdy oprocentowanie oparte jest o wskaźnik WIBOR 3M) i półrocznych (gdy oprocentowanie jest oparte o WIBOR 6M). To znaczy, że jeśli komuś bank aktualizował oprocentowanie odpowiednio kwartał lub dwa kwartały temu, to już lada moment może dostać informację o niższej racie.