W lipcu w siedmiu największych aglomeracjach deweloperzy sprzedali ok. 5,8 tys. mieszkań - szacuje Otodom Analytics. To dwa razy więcej niż w lipcu ub.r., kiedy rynek stał po zapaści w „hipotekach”. Tegoroczny lipiec był najlepszym miesiącem od dwóch lat.
Głównym sprawcą ożywienia jest obowiązujący od lipca program „Bezpieczny kredyt 2 proc”. Odwilż w kredytach zaczęła się w lutym, kiedy KNF złagodziła warunki oceny zdolności kredytowej.
Czytaj więcej
Ulga od fiskusa oznacza ograniczenie kosztów transakcyjnych związanych z zakupem mieszkania o około jedną czwartą.
Za mała podaż mieszkań
Polacy rzucili się na mieszkania. BIK podał, że w lipcu o kredyt wnioskowało 43,5 tys. klientów, rok wcześniej 14,1 tys.). W porównaniu z czerwcem br. to 97,5-proc. wzrost. Szacunki BIK zakładały, że ok. 60 proc. ubiegających się o „hipoteki” to potencjalni beneficjenci programu dopłat. Z danych resortu rozwoju wynika, że w pierwszym miesiącu obowiązywania programu do banków wpłynęło ok. 18 tys. wniosków o tani kredyt.
Dariusz Książak, prezes Emmerson Evaluation, mówi o eksplozji popytu, zwłaszcza na lokale spełniające kryteria programu. - Jego uruchomienie spowodowało skokowy wzrost liczby wniosków kredytowych. Niektóre banki musiały wprowadzić pracę weekendową, żeby terminowo je rozpatrywać – mówi. Zdaniem prezesa tak duża fala wniosków może się utrzymać co najmniej do końca roku.