Wakacje w Polsce. Koszty jedzenia można tak obniżyć

Czy restauratorzy i hotelarze zmuszą nas do powrotu wyjazdów, kiedy do auta pakowało się wcześniej przygotowane w słoikach posiłki? Wszystko wskazuje na to, że taka opcja jest coraz częściej brana pod uwagę.

Publikacja: 24.06.2023 14:18

Wakacje w Polsce. Koszty jedzenia można tak obniżyć

Foto: Adobe Stock

Tak samo, jak i przewożenie głęboko zamrożonych potraw, które potem „tylko lekko rozmrożone” ponownie umieścimy w zamrażalniku wynajętego apartamentu.

Wakacje w kraju zrobiły się przynajmniej tak samo kosztowne, jak wyjazdy zagraniczne. Ale tak samo, jak podczas zagranicznych podróży można ograniczyć wydatki przy niewielkich wyrzeczeniach.

Czytaj więcej

Wakacje za granicą. Jak nie zbankrutować na jedzeniu

Na drogę raczej kanapki

Pociąg, samolot, autobus, samochód, obojętne jaki środek transportu wybierzemy, na drogę bierzemy ze sobą kanapki. Czasy, kiedy przy drodze można było doskonale zjeść niestety raczej minęły. Powstanie autostrad skróciło czas podróży, ale w większości zniknęły małe rodzinne bary i restauracje, wśród których były prawdziwe perełki.

Powstały za to sieciówki przy stacjach paliw, gdzie rzeczywiście można zjeść bez konsekwencji żołądkowych, raz w roku fast food nie zaszkodzi, ale przyjemności z tego nie ma.

Z przydrożnych knajpek zostały tylko te najlepsze, jak chociażby Tusinek w Rozogach na granicy Kurpi i Mazur nie tylko utrzymał poziom, nawet go podwyższył, niestety razem z cenami. Podobnie jestz Grill - barem Chałupa w Cierpicach pod Toruniem. Tylko, że w okolicy nie ma tam jakiejkolwiek konkurencji. Nie odjechała z cenami kaszubska Checz Rybacka w Borowie i zjedzenie tam smażonej sielawy pozostaje dobrym pomysłem. Najbardziej chyba żal „Pod Akacjami” w Sieklukach na Mazowszu, czy Tokaju pod Olsztynkiem. Nadal trzyma się Zajazd Myśliwski, również na Mazowszu, ale rozbudowa E7 jest zagrożeniem dla jego egzystencji.

Czytaj więcej

Wakacje przyjazne dla portfela. Te kraje odwiedzimy najtaniej od lat

Prześwietlenie lokalnej gastronomii

Pierwszy spacer po wakacyjnej miejscowości warto rozpocząć od wizytacji lokalnej gastronomii. Tak, jak jest to zagranicą najdrożej jest na deptakach, taniej dalej od nich. W takich turystycznych mekkach, jak Wrocław, Gdańsk, Poznań, czy Kraków wybór restauracji jest ogromny. Tutaj także im dalej od głównego rynku, czy deptaka, tym zapłacimy mniej.

Warto zwrócić uwagę na te lokale, w których nie podaje się alkoholu, jest tam taniej. Bo tam, gdzie podawany jest alkohol, na licencję muszą się składać wszyscy konsumenci, także ci niepijący. W nadmorskich Dębkach można znaleźć miejsca, gdzie za obiad w lokalu bez alkoholowym zapłacimy tyle samo, ile za jedną porcję z piwem gdzie indziej. Zawsze można zjeść rybę, a na piwo, czy kieliszek wina iść gdzie indziej.

Jeśli już decydujemy się zjeść rybę, no bo jesteśmy nad morzem, na Kaszubach, czy na Mazurach, to trzeba pamiętać, że ceny są najczęściej podawane za 100 gram. Wtedy trzeba koniecznie dowiedzieć się ile waży porcja, którą zamawiamy. Tylko w taki sposób unikniemy nieprzyjemnych niespodzianek.

Czytaj więcej

Norwegia atrakcyjna na wakacje, bo korona mocno osłabła

Jeśli wynajęliśmy apartament, bądź mieszkamy a gospodarstwie agroturystycznym, gdzie istnieje możliwość samodzielnego przygotowania posiłku warto przejść się do portu rybackiego i poczekać na powrót łodzi z połowami. Na Mazurach i Warmii są świetne gospodarstwa rybackie, gdzie rybę nawet można sobie wyłowić. Tam mamy gwarancję, że będzie świeża, a jej cena rozsądna.

Lody za 10 złotych? Niekoniecznie. Lody, to nie piwo, więc można je kupić w markecie i zjeść na ławce z takim widokiem, jaki nam pasuje. Wtedy zapłacimy za nie 5, a nie 10 złotych. Przy rodzinie 4-osobowej różnica w cenie jest już wyraźna. Picie najlepiej zabrać ze sobą z miejsca, w którym nocujemy. W większości polskich miast wodę z kranu można pić bez obawy o kłopoty.

Przeciąganie liny

Tegoroczne wakacje w sytuacji, kiedy domowe budżety drenuje inflacja, będą prawdziwym przeciąganiem liny, które pokaże czy restauratorzy opamiętają się i zaczną liczyć inaczej. Jeśli nadal w ciągu kilku długich weekendów i trzech miesięcy wakacji będą chcieli zarobić tyle, żeby im starczyło na przetrwanie roku, wielu z nich nie dotrwa do następnego sezonu urlopowego. Bo jednak pomysłów na ominięcie wysokich cen jest sporo i z roku na rok coraz więcej jest chętnych, aby z nich skorzystać.

Tak samo, jak i przewożenie głęboko zamrożonych potraw, które potem „tylko lekko rozmrożone” ponownie umieścimy w zamrażalniku wynajętego apartamentu.

Wakacje w kraju zrobiły się przynajmniej tak samo kosztowne, jak wyjazdy zagraniczne. Ale tak samo, jak podczas zagranicznych podróży można ograniczyć wydatki przy niewielkich wyrzeczeniach.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podróże
Uwaga na fałszywe oferty turystyczne
Podróże
Atrakcyjne kraje w Europie na urlop poza sezonem. Dokąd jechać?
Podróże
Za granicą Polacy wolą płacić gotówką. Warto pamiętać o kilku zasadach
Podróże
PKP Intercity zapowiada wielką obniżkę cen biletów okresowych
Podróże
Urlop w Chorwacji nie jest tani. Lepsze ceny u sąsiadów