Dobre ubezpieczenie równie ważne jak dobry sprzęt

Polisa szkolna może być dla dziecka niewystarczająca

Publikacja: 24.01.2016 18:23

Dobre ubezpieczenie równie ważne jak dobry sprzęt

Foto: 123RF

Przygotowując dziecko do zimowych aktywności podczas ferii, warto zadbać nie tylko o odpowiedni sprzęt, ale też o polisę gwarantującą pomoc i odszkodowanie w razie wypadku. Jazda na nartach czy snowboardzie wiąże się niestety z ryzykiem urazów. Przeważnie są to skręcenia czy złamania nóg, uszkodzenia stawów, złamania palców i rąk, uszkodzenia nadgarstków, barków czy kręgosłupa na odcinku szyjnym, a także złamania obojczyków, stłuczenia. Czasem dochodzi do wstrząśnienia mózgu.

Na ogół uczniowie są objęci grupowym ubezpieczeniem następstw nieszczęśliwych wypadków (tzw. szkolne NNW). Jest ono dobrowolne. Rodzice płacą składki za pośrednictwem nauczyciela. Polisa działa najczęściej przez cały rok, nie tylko wtedy, gdy dziecko przebywa w szkole, ale też w domu, na placu zabaw, podczas wakacji itd.

Polisy szkolne mają jednak z reguły niskie sumy ubezpieczenia (jest to górna granica odpowiedzialności finansowej towarzystwa). Standardowo szkoły wybierają ubezpieczenia z sumami ok. 10 tys. zł. Co to oznacza? Gdy dziecko złamie na stoku nogę, stały uszczerbek na zdrowiu zostanie określony na ok. 2–5 proc., zatem odszkodowanie wyniesie ok. 200–500 zł.

Świadczenia nawet z kilku polis

– Przed feriami rodzice powinni dokładniej przyjrzeć się warunkom szkolnej umowy NNW i rozważyć indywidualne doubezpieczenie dziecka – radzi Krystyna Krawczyk, dyrektor biura Rzecznika Finansowego. – W szkolnych ubezpieczeniach często z zakresu ochrony wyłączone jest uprawianie niektórych sportów i to niekoniecznie zaliczanych do sportów wyczynowych czy ekstremalnych.

Dodatkowym argumentem jest niewielka suma ubezpieczenia w szkolnym NNW. Gdy wykupimy kolejne NNW na czas zimowego wyjazdu, w razie wypadku dziecko dostanie odszkodowanie z obu polis. Wtedy jest większa szansa, że będzie ono adekwatne do rozmiarów szkody.

Dodatkowe ubezpieczenie NNW powinno być dostosowane do zaplanowanych dla młodego człowieka aktywności.

– Jeśli dziecko będzie jeździć np. na nartach czy snowboardzie, koniecznie trzeba sprawdzić, czy polisa obejmuje takie aktywności. W razie uprawiania innych sportów za każdym razem trzeba zweryfikować, czy nie znajdują się one na liście wyłączeń odpowiedzialności towarzystwa zamieszczonej w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU) – radzi Filip Przydróżny z Concordia Ubezpieczenia.

W Polsce NNW i OC

Na zimowy wyjazd w Polsce warto wyposażyć pociechę w ubezpieczenie NNW z bogatym assistance medycznym i świadczeniami rehabilitacyjnymi. Taka polisa zapewnia nie tylko odszkodowanie w razie wypadku, ale także niezbędną pomoc lekarza, opiekę pielęgniarską, dostarczenie leków czy korepetycje, jeśli z powodu pobytu w szpitalu dziecko przez dłuższy czas nie chodziło do szkoły.

– Bardzo ważna jest pomoc w zorganizowaniu rehabilitacji. Często wypłata świadczenia pieniężnego nie do końca wystarcza, ponieważ i tak nie wiemy, do którego ośrodka rehabilitacyjnego się udać lub czy ułożony plan rehabilitacji faktycznie jest dla dziecka odpowiedni – mówi Justyna Niebutkowska z Europ Assistance. – Pomoc opiekuna rehabilitacji zdejmuje z nas ciężar samodzielnych poszukiwań ośrodka, umawiania się na wizyty. A ubezpieczenie w pełnej wersji pokryje również koszty rehabilitacji.

Jazda na nartach czy snowboardzie to ryzyko kontuzji nie tylko dla naszego dziecka, ale też innego narciarza, na którego dziecko wpadnie, łamiąc mu np. rękę. Poszkodowany ma prawo domagać się pokrycia strat i np. kosztów leczenia oraz rehabilitacji. W sumie może to być ogromna kwota, sięgająca nawet kilkuset tysięcy złotych, jeśli poszkodowany zażąda zadośćuczynienia za uszczerbek na zdrowiu, zniszczenie sprzętu, utratę dochodów.

Kosztów takich unikniemy, jeśli do ubezpieczenia NNW dla dziecka dodamy polisę OC. Wtedy odpowiedzialność finansową za szkody spowodowane innej osobie przejmie towarzystwo ubezpieczeniowe.

Koszty leczenia za granicą

Ubezpieczenie szczególnie potrzebne jest wtedy, gdy dziecko wyjeżdża na obóz narciarski za granicę. Jeśli korzystamy z usług biura turystycznego, wówczas organizator wypoczynku ma obowiązek ubezpieczyć swoich klientów (koszty leczenia za granicą oraz następstwa nieszczęśliwych wypadków).

– Rodzice powinni jednak rozważyć doubezpieczenie (dotyczy to zwłaszcza ubezpieczenia kosztów leczenia za granicą), gdyż biura podróży często zawierają umowy na stosunkowo niskie sumy ubezpieczenia – mówi Krystyna Krawczyk.

W takiej sytuacji świadczenie może okazać się niewystarczające, gdy dojdzie do wypadku czy nagłego zachorowania, a koszt udzielonej pomocy medycznej znacząco przewyższy sumę ubezpieczenia.

– Jeśli ubezpieczenie zapewnia organizator wyjazdu, należy sprawdzić limity świadczeń, zakres oraz sumę ubezpieczenia. Warto porównać to z innymi ofertami na rynku. Może się okazać, że organizator zapewnił ochronę, która w rzeczywistości nie gwarantuje niczego – dodaje Natalia Tomtała z UNIQA.

Pakiet turystyczny

Jeżeli rodzina samodzielnie organizuje zagraniczne wojaże, powinna wykupić kilka oddzielnych polis lub pakiet turystyczny. Koniecznie powinien on zawierać: ubezpieczenie kosztów leczenia (KL), ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (OC); na wypadek wyrządzenia komuś szkody na stoku) oraz ubezpieczenie NNW. Pakiet może jeszcze obejmować ubezpieczenie sprzętu narciarskiego oraz inne rodzaje ryzyka.

– Warto pamiętać, że w Europie koszty leczenia rozpoczynają się od 100 euro. Często to niestety dopiero początek wydatków. Towarzystwo może zorganizować i pokryć koszty wizyty lekarskiej; transportu do placówki medycznej, wydatki na leki i środki opatrunkowe zalecone przez lekarza – podkreśla Agnieszka Madziar z Ergo Hestii.

Jeśli dziecko jest przewlekle chore, warto rozszerzyć polisę, aby zapewnić mu pomoc w razie pogorszenia stanu zdrowia.

Jeśli chodzi o ubezpieczenie sprzętu, trzeba pamiętać, że polisa nie zadziała, jeśli dziecko z własnej winy zniszczy narty albo zostaną one skradzione w czasie, gdy pozostawały bez opieki.

Przydatne informacje w internecie: www.turystykabezryzyka.gov.pl, www.rf.gov.pl/vademecum-klienta , www.rf.gov.pl/sprawy-biezace

Ile płaci się za pomoc za granicą

Przykładowe koszty związane z wypadkami narciarskimi za granicą

1. hospitalizacja łącznie z operacją:

– Włochy: 2 tys. euro

– Austria: 3 tys. – 3,5 tys. euro

– Szwajcaria: 16 tys. – 23 tys. euro

– Niemcy: 10 tys. euro

2. transport ambulansem do Polski z eskortą medyczną:

– z Niemiec: 4 tys. zł

– z Austrii: 4 tys. – 8 tys. zł

– z Czech: 3 tys. zł

3. transport helikopterem ze stoku:

– Austria: 3,8 tys. euro

—źródło: PZU

Kiedy towarzystwa odmawiają pokrycia kosztów

Do rzecznika finansowego wpływa niewiele skarg na ubezpieczenia związane z wyjazdami turystycznymi; rocznie jest ich trochę ponad sto. Skargi dotyczą głównie odmowy refundacji poniesionych przez klienta kosztów leczenia.

– Towarzystwa twierdzą, że pomoc medyczna dotyczyła schorzeń, które miały swoje źródło jeszcze przed wyjazdem (schorzenia przewlekłe).

– Innym uzasadnieniem jest to, że zdarzenie nie mieściło się w umownej definicji następstwa nieszczęśliwego wypadku lub nagłego zachorowania.

– Bywa też tak, że ubezpieczyciel zgadza się pokryć jedynie część kosztów leczenia. Do takiej sytuacji dochodzi wtedy, gdy zdaniem towarzystwa leczenie, z którego ubezpieczony korzystał, wykraczało poza ramy ochrony ubezpieczeniowej. Polisa najczęściej bowiem obejmuje wyłącznie koszty leczenia niezbędnego. Wtedy towarzystwo opłaca podróż powrotną do kraju, by tam dokończyć proces leczenia i rehabilitacji.

– Część skarg dotyczy działalności centrów alarmowych, z którymi turyści powinni się kontaktować w razie szkody. Poszkodowani skarżą się na trudności w uzyskaniu szybkiej porady. Czasem przekazywane są im błędne informacje, co naraża ich na dodatkowe kłopoty lub koszty.

Opinia

Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance

Zakup polisy także na ferie w kraju jest jak najbardziej zasadny. W niektórych przypadkach transport poszkodowanego narciarza między placówkami (np. do zapewniającej lepszą opiekę), a zwłaszcza ze szpitala w górach do miejsca zamieszkania, może być dodatkowym kosztem. Może to mieć istotne znaczenie na przykład wtedy, gdy narciarz ma złamaną nogę i powrót do domu wymaga specjalnych warunków czy pojazdu medycznego. Krajowa polisa jest tańsza niż turystyczne ubezpieczenie zagraniczne, kosztuje kilka złotych za dzień (5–9 zł). To niewielki wydatek w stosunku do kosztu całego wyjazdu. Ubezpieczenie NNW w ramach polisy turystycznej może być też zbawienne w sytuacji, kiedy dziecko nie ma polisy szkolnej.

Przygotowując dziecko do zimowych aktywności podczas ferii, warto zadbać nie tylko o odpowiedni sprzęt, ale też o polisę gwarantującą pomoc i odszkodowanie w razie wypadku. Jazda na nartach czy snowboardzie wiąże się niestety z ryzykiem urazów. Przeważnie są to skręcenia czy złamania nóg, uszkodzenia stawów, złamania palców i rąk, uszkodzenia nadgarstków, barków czy kręgosłupa na odcinku szyjnym, a także złamania obojczyków, stłuczenia. Czasem dochodzi do wstrząśnienia mózgu.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polisy i ubezpieczenia
Wielka awaria ZUS. Od rana nie działa strona zakładu ani PUE
Polisy i ubezpieczenia
Banki nie mogą rozwinąć skrzydeł w sprzedaży ubezpieczeń, ale jest lepiej
Polisy i ubezpieczenia
Przestępczość ubezpieczeniowa kwitnie w gorszych czasach
Polisy i ubezpieczenia
Odpowiedzialność za nieumyślne szkody lepiej przerzucić na ubezpieczyciela
Polisy i ubezpieczenia
Inflacja niejedno ma imię. Te ubezpieczenie zdrożeją