Wśród pomysłów na ograniczenie podwyżek cen polis OC znalazły się m.in. wyłączenie możliwości dochodzenia zadośćuczynienia przez najbliższych członków rodziny osób znajdujących się w stanach wegetatywnych czy ograniczenie możliwości refundacji roszczeń poszkodowanych dotyczących kosztów leczenia poza publicznym system zdrowia.
To propozycje ubezpieczycieli oraz Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. – UFG jest za powstrzymaniem niekontrolowanego, przekładającego się wprost na składkę, wzrostu wypłaty świadczeń – wyjaśnia Aleksandra Biały, rzecznik prasowy UFG.
Propozycje krytykuje rzecznik finansowy. – To osoby w wielu przypadkach bardzo ciężko doświadczone przez los z winy sprawcy wypadku. Dlatego ograniczanie ich uprawnień potwierdzonych licznym i bogatym orzecznictwem Sądu Najwyższego i sądów powszechnych oraz z pogwałceniem reguł prawa odszkodowawczego nie może spotkać się w żadnej mierze z naszą akceptacją – mówi Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.
W dyskusji o podwyżkach OC z jednej strony są kierowcy płacący składki, a z drugiej poszkodowani w wypadkach i ich rodziny, uprawnieni do wypłat od zakładów ubezpieczeń.
– Kwestią umowy społecznej musi być to, jakie świadczenia dla poszkodowanych mają być pokrywane ze składek kierowców. Nie istnieje bowiem taki system, który udźwignie wszystkie możliwe do wyobrażenia koszty – mówi Dorota M. Fal, doradca zarządu w Polskiej Izbie Ubezpieczeń. – Choć nie budzi wątpliwości, że koszty powrotu poszkodowanego do zdrowia powinny być pokrywane przez ubezpieczyciela, to inaczej jest w przypadku osób pośrednio poszkodowanych, czyli np. rodzin osób, które ucierpiały w wypadku. To jest nasza decyzja jako społeczeństwa, czy tej grupie osób będziemy płacić zadośćuczynienia i czy wszyscy kierowcy mają się na nie składać.