– Wynika to z dużo większego ryzyka. Przed wyprzedzaniem na drodze dwukierunkowej pojazd taki musi znacznie się wychylić; nawet 70 proc. może znaleźć się na przeciwległym pasie. Dla porównania w przypadku pojazdu z kierownicą po lewej stronie jest to około 20 proc. – wyjaśnia Paweł Boryczka, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych w Uniqa.
– Podawany czasem argument, że pasażer siedzący po lewej stronie może podawać kierowcy informację na temat stanu drogi, jest kuriozalny. Nie można też zapomnieć o codziennych sytuacjach, takich jak np. pobieranie biletów i opłacanie przejazdów na autostradach czy pobieranie biletów parkingowych przy wjazdach do galerii handlowych. Wówczas kierowca z prawej strony, jeśli nie ma pasażera, może stwarzać realne zagrożenie – dodaje Paweł Boryczka.
To niejedyne argumenty uzasadniające wyższe stawki za OC.
– Podejrzewamy, że pojazdy te mogą być częściej używane w krajach o ruchu lewostronnym, w których odszkodowania są wyższe niż u nas – tłumaczy Agnieszka Rosa z PZU. – Polacy, którzy pracują na Wyspach, mogą kupić tam samochód, zarejestrować go w Polsce, nabyć tańsze, polskie OC i korzystać z niego w Wielkiej Brytanii. Formalnie jest to możliwe przez pół roku, bo po tym czasie lokalne przepisy każą zarejestrować pojazd w UK, ale nie wiadomo, jak skuteczna jest kontrola tego obowiązku.
Nie bez znaczenia jest też to, że samochody te wymagają niestandardowych części w razie naprawy, często trudno dostępnych w Polsce. A to podwyższa koszty naprawy i co za tym idzie – wysokość wypłacanych odszkodowań.