Rzecznik finansowy proponuje wprowadzenie niezależnego rzeczoznawcy do likwidacji szkody z komunikacyjnego ubezpieczenia OC – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Pozwoliłoby to uniknąć zaniżania odszkodowań przez towarzystwa asekuracyjne.
Pomysł trafił pod obrady Rady Rozwoju Rynku Finansowego przy Ministerstwie Finansów. Resort poprosił też Komisję Nadzoru Finansowego, Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) i samego rzecznika o analizy wpływu nowego rozwiązania na składki OC.
Rzecznik Aleksandra Wiktorow proponuje, by poszkodowany mógł zlecić ekspertyzę niezależnemu rzeczoznawcy, gdy towarzystwo zaniża odszkodowanie, oferuje mniej, niż wynika z wyceny naprawy auta przez warsztat wybrany przez klienta, i jest głuche na reklamacje. Jeśli okaże się, że ubezpieczyciel zaniżył wycenę, będzie musiał wypłacić tyle, ile wyliczy niezależny rzeczoznawca, i zwrócić koszty wydania opinii (200–500 zł).
Propozycja ucieszyła właścicieli warsztatów i rzeczoznawców. – Niezależny rzeczoznawca przy likwidacji szkód komunikacyjnych jest równie potrzebny, jak działalność rzeczoznawców majątkowych, biegłych finansowych czy biegłych sądowych – uważa Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji.
Asekuratorom pomysł się nie podoba. – Nowy, niejasny proces spowoduje znaczące koszty, które przyczynią się do kolejnej podwyżki składek na ubezpieczenie OC dla kierowców – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU.