A co w takim przypadku jak mój, gdy nie miałam ślubu z partnerem? Czy wtedy także przysługuje mi zadośćuczynienie za śmierć bliskiej osoby? – pyta czytelniczka.
Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Przepisy nie określają kręgu osób, którym należy się wypłata. Pojęcie najbliższego członka rodziny zostało natomiast opisane w doktrynie i orzecznictwie.
Generalnie do kręgu uprawnionych do zadośćuczynienia zalicza się przede wszystkim dzieci i współmałżonka zmarłego. Ale na liście znajdują się także rodzice i inne osoby pozostające ze zmarłym w ścisłych stosunkach rodzinnych, takie jak rodzeństwo, także przyrodnie, macocha, ojczym, dzieci przyjęte na wychowanie, babka, dziadek. Co ważne, istotny jest przy tym stopień powiązań zarówno uczuciowych, jak i ekonomicznych.
W przypadku konkubentów wypowiedział się Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 13 kwietnia 2005 r. (sygn. akt IV CK 648/04). SN uznał, że konkubenci i dzieci jednego z nich z poprzedniego związku de facto tworzą rodzinę, a tym samym powinni być uznani za najbliższych jej członków. Decydujące znaczenie dla zaliczenia do tego kręgu jest poczucie bliskości i wspólnoty, więzy emocjonalne i uczuciowe oraz ścisła wspólność gospodarcza, a to może wynikać nie tylko z pokrewieństwa czy zawarcia małżeństwa. O bliskości decydują nie tylko względy pokrewieństwa, ale również faktyczny układ stosunków łączących zmarłego z osobą żądającą zadośćuczynienia.
W związku z tym może się pani domagać od towarzystwa ubezpieczeń zadośćuczynienia po śmierci konkubenta.