Tak wynika z analizy najniższych cen we wszystkich miastach wojewódzkich przeprowadzonej przez multiagencję CUK Ubezpieczenia. Autorzy badania łączą wzrost cen polis z wprowadzeniem usługi BLS przez niektórych ubezpieczycieli. Chodzi o bezpośrednią likwidację szkód, która daje klientom wybór, czy chcą, aby szkodę wyrządzoną przez kogoś innego likwidował ubezpieczyciel sprawcy czy ich.
– W ostatnim czasie obserwujemy na rynku wzrost cen polis komunikacyjnych o kilka punktów procentowych. Najprawdopodobniej spowodowany jest on wprowadzeniem zmian wynikających z wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych i – w pewnym stopniu – z wprowadzenia bezpośredniej likwidacji szkód – uważa Piotr Łoza, szef ubezpieczeń majątkowych i komunikacyjnych w Generali.
Czy to oznacza koniec trwającej od kilku lat wojny w ubezpieczeniach komunikacyjnych?
– Ubezpieczyciele wciąż będą zabiegać o klientów. Sądzimy jednak, że w wyniku wzrostu kosztów będących efektem wspomnianych zmian w najbliższym czasie aktywność w tym zakresie dotyczyć będzie poprawy jakości obsługi, a niekoniecznie zmian cenowych – prognozuje Łoza.
Zdaniem Adama Uszpolewicza, prezesa Avivy, to nie wprowadzenie BLS jest bodźcem do racjonalizacji cen, lecz rosnące wypłaty odszkodowań, zwłaszcza za szkody osobowe, a także bardziej wymagające standardy likwidacji szkód, wprowadzone wyrokami sądów i zaleceniami KNF.