Z moim samochodem zderzyło się auto, które wyjechało z drogi podporządkowanej. Wina tamtego kierowcy nie budzi wątpliwości. Problem w tym, że nie ma on OC. Mój ubezpieczyciel, u którego wykupiłam OC, mówi, że w takiej sytuacji nie ponosi odpowiedzialności za szkodę. Czy mam jakieś szanse na otrzymanie odszkodowania? – pyta nasza czytelniczka.
W opisanym przez panią przypadku możliwe jest dochodzenie odszkodowania od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG). Fundusz odpowiada za szkody osobowe (związane ze zdrowiem czy uszkodzeniem ciała człowieka) oraz majątkowe spowodowane przez nieubezpieczonych sprawców.
Swoje żądania do UFG można zgłosić za pośrednictwem jednego z towarzystw ubezpieczeniowych oferujących samochodowe polisy OC. Może to być dowolna firma, niekoniecznie ta, w której wykupiła pani OC dla swojego auta. Ubezpieczyciel nie może odmówić przyjęcia zgłoszenia takiej szkody. Jeżeli nie ma pani autocasco, od razu powinna pani złożyć oświadczenie w tej sprawie.
Likwidację szkody przeprowadza towarzystwo, za pośrednictwem którego zostało zgłoszone roszczenie do UFG. Ubezpieczyciel ten bada okoliczności wypadku, ustala rozmiar szkody oraz odpowiedzialność cywilną sprawcy, informuje poszkodowanego, jakie dokumenty powinien złożyć. Ocenia także zasadność roszczeń. Można więc powiedzieć, że towarzystwo likwidujące szkodę weryfikuje roszczenia i proponuje wysokość odszkodowania.
Po zakończeniu postępowania akta szkody są przekazywane do Wydziału Likwidacji Szkód UFG. Tam następuje weryfikacja dokumentów i podejmowana jest decyzja o wypłacie odszkodowania bądź o odmowie wypłaty.