W ubezpieczeniach majątkowych (np. ubezpieczenie samochodu, mieszkania) najczęściej jest tak, że po śmierci ubezpieczonego prawa i obowiązki przechodzą na spadkobierców, a po upływie terminu podanego w polisie umowa wygasa. Z kolei w ubezpieczeniach na życie posiadacz polisy wskazuje osoby uposażone, czyli uprawnione do otrzymania świadczenia w razie śmierci.
Szukanie beneficjentów
Po śmierci ubezpieczonego świadczenie z polisy na życie nie podlega dziedziczeniu na zasadach ogólnych, nie wchodzi do masy spadkowej, lecz jest wypłacane osobom wskazanym w umowie jako beneficjenci.
– Beneficjent powinien przesłać skrócony odpis aktu zgonu, kopię karty zgonu lub innego dokumentu zawierającego informację o przyczynie śmierci, kopię swojego dokumentu tożsamości oraz dyspozycję wypłaty ze wskazaniem numeru konta, na które świadczenie ma wpłynąć – wyjaśnia Agnieszka Stanikowska, dyrektor działu obsługi świadczeń w Avivie.
Bywa tak, że towarzystwo samo dowiaduje się o śmierci ubezpieczonego. Na przykład klient przestaje płacić składki. Firma wysyła pismo z przypomnieniem, a list wraca z adnotacją: np. adresat nie żyje, czy adresat nie podjął listu. Ubezpieczyciel powinien wtedy uruchomić procedurę poszukiwania osób uposażonych. Może skorzystać z pomocy agenta, który obsługiwał danego klienta, czy z dostępnych baz adresowych.
Zdarza się też, że ubezpieczyciel nie robi nic w tej sprawie, a rodzina zmarłego próbuje się dowiedzieć, czy zmarły był ubezpieczony, jeśli tak, to gdzie, kto został wpisany jako uposażony. Bywa, że umowa gdzieś przepadła, albo członkowie rodziny są skonfliktowani i utrudniają dostęp do dokumentów po zmarłym.