W trzech najważniejszych indeksach GPW w samym tylko kwietniu notowania aż 15 wspięły się na nowe szczyty (biorąc pod uwagę takie firmy, które mają przynajmniej pięcioletni okres obecności na parkiecie). Większość z nich może się pochwalić kilkuletnim trendem wzrostowym, choć niemal wszystkie musiały zmierzyć się po drodze z mniejszą lub większą korektą, spowodowaną pandemicznym tąpnięciem z wiosny 2020 r. Straty nią wywołane udało się im jednak stosunkowo szybko odrobić, co zawdzięczają inwestorom wciąż pokładającym w nich duże nadzieje.
Warto sprawdzić: Akcje spółek z GPW, które mogą dać niebawem zarobić
Trend wzrostowy niezagrożony
Długoterminowym trendem wzrostowym i rekordową wyceną mogą się pochwalić producenci materiałów i artykułów do wykańczania wnętrz, jak Decora czy Ferro. A po wybuchu pandemii ich zwyżki przyspieszyły. W wyniki wzrostu aktywności konsumentów i wysokiego popytu branża zyskała na znaczeniu w pandemicznej rzeczywistości, co znalazło odzwierciedlenie w rosnącej sprzedaży spółek i zysków. – Ubiegły rok pod względem wyników był dla nich wyśmienity. Ponadto były to spółki nieco zapomniane, a przez to dość tanie – zauważa Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ. – Patrząc na prognozę Kęt, a zwłaszcza jej podniesienie, można pokusić się o stwierdzenie, że popyt jest dość wysoki nadal w poszczególnych sektorach gospodarki. Mam nadzieję, że odczują to też Ferro i Decora. W przypadku Ferro dość ciekawa wydaje mi się akwizycja. Po pierwsze spółki przejmowane reprezentują rosnący segment rynku (nowoczesne urządzenia grzewcze), a po drugie ich eksport jest znacznie niższy, co otwiera przed Ferro, które jest mocne na rynkach zagranicznych, nowe możliwości – wyjaśnia.
Niesłabnącym popytem cieszą się papiery Selvity, które dały akcjonariuszom tylko od początku tego roku ponad 50 proc. zysku, a kapitalizacja firmy po raz pierwszy w historii przekroczyła wyraźnie 1 mld zł. Zdaniem Jaśkiewicz biznes biotechnologicznej spółki rozwija się na tyle obiecująco, że jej obecna wycena nie wydaje się być zbyt wygórowana. – Walory spółki dają ekspozycję na szybko rozwijający się segment rynku odkrywania nowych leków/przedklinicznych usług badawczo-rozwojowych (contract research organization), co stanowi niezłą alternatywę dla inwestycji w sektor biotechnologiczny. Wprawdzie wyniki finansowe w krótkim horyzoncie niekoniecznie poprawią się spektakularnie względem 2020 r. ze względu na wysoką bazę oraz koszty przejęcia, z drugiej strony jednak właśnie przejęcie Fidelty pozwoli na rozszerzenie oferty i zdobycie nowych klientów, kreując wyraźne synergie – uważa ekspertka.
Warto sprawdzić: 30 lat GPW. Garść ciekawostek i sentymentalnych wspomnień