Dom Aukcyjny Agra-Art zorganizował wielką wystawę obrazów Zdzisława Beksińskiego. Kilkadziesiąt dzieł pochodzi ze zlikwidowanego Muzeum Sztuki Wschodnioeuropejskiej w Osace w Japonii. Obrazy sukcesywnie sprzedawane będą na aukcjach i podtrzymają hossę na malarstwo Beksińskiego. Jest czym handlować, są dobre warunki, żeby budować stabilne, wysokie ceny. Wyprzedaż kolekcji Beksińskiego trwać może co najmniej dwa lata. Przygotowano odpowiednią strategię handlową i marketingową. Wystawa w warszawskiej siedzibie Agra-Art potrwa do 4 września (www.agrarat.pl).
Warto sprawdzić: Zapomniane polskie malarki wracają do łask
Drożeją, więc podrabiają
Ceny Beksińskiego w ostatnich dwóch latach ostro ruszyły do góry. W tym roku średnia cena sprzedaży wynosi 300–500 tys. zł. Jeszcze w latach 2017–2018 roku obrazy artysty osiągały najwyżej ok. 100 tys. zł, a nierzadko spadały z licytacji.
Wzrost cen cieszy właścicieli obrazów, a dla inwestorów to ostatnia chwila na zakupy przed dalszą zwyżką.
Przyszłość rynku należy do Beksińskiego. Obrazami artysty handluje kilka domów aukcyjnych, nierzadko w jednej ofercie są dwa–trzy obrazy Beksińskiego i traktowane są one jako aukcyjne pewniaki. Utrzymuje się trend wzrostowy na sztukę fantastyczną, a do tego nurtu zaliczany jest Beksiński, więc nic dziwnego, że nie brakuje nabywców w kraju.