– Jedną z pierwszych decyzji prezydenta było nadanie sobie możliwości wyboru prezesa i wiceprezesów banku centralnego, a także mianowanie swojego zięcia ministrem finansów -przypomina Wojciech Bartosik z Domu Maklerskiego Michael/Ström. – Erdogan – ekonomista z wykształcenia – jest zagorzałym przeciwnikiem wysokich stóp procentowych, a sam twierdzi, że ich podwyżki nie są narzędziem do zwalczania inflacji, a raczej jej powodem. Promuje więc gołębią politykę pieniężną, aby dalej napędzać tempo wzrostu gospodarczego poprzez utrzymanie wysokiego poziomu konsumpcji i inwestycji – tłumaczy analityk.
Krach nie tylko funduszy tureckich
Na tureckich zawirowaniach tracą nie tylko inwestujący w fundusze tureckie, ale również w europejskie i rynków wschodzących, które również mają w swoich portfelach tureckie papiery. Na największym minusie znalazł się NN Akcji Środkowoeuropejskich, który w ciągu trzech tygodni sierpnia stracił 9,2 proc. Dużo, bo ponad 8,5 proc. stracili inwestujący w fundusz MetLife Akcji Nowa Europa. Po ponad 6 proc. spadły wyceny Arki Prestiż Akcji Środkowej i Wschodniej Europy i MetLife Akcji Europy Środkowej i Wschodniej. Straty są więc dotkliwe, zwłaszcza że jak podkreśla analityk Domu Maklerskiego Michael/Ström, na koniec 2017 r. zaangażowanie polskich TFI w tureckie papiery wynosiło 2,4 mld zł – o 25 mln więcej niż w amerykańskie aktywa, a połowę tej ekspozycji stanowiły obligacje przedsiębiorstw, w tym głównie tureckich banków, które znalazły się w bardzo złej sytuacji przez wysokie koszty refinansowania zadłużenia.
Sytuację pogorszyło wycofywanie się inwestorów zagranicznych z rynków wschodzących ze względu na gwałtowny spadek kursu tureckiej liry. Międzynarodowy Instytut Finansów poinformował w połowie sierpnia, że tylko wciągu tygodnia inwestycje w aktywa rynków wschodzących skurczyły się 1,3 mld USD a w obligacje rządowe o 100 mln USD. Swoje też robi wojna handlowa Stanów Zjednoczonych z Chinami.
Lepiej szybko nie będzie
Steen Jakobsen, główny ekonomista Saxo Banku przyznaje, że ostatnio wiele się mówi o Turcji – i są ku temu powody, ale Turcja to zaledwie pochodna drugiego lub trzeciego rzędu globalnej sytuacji makroekonomicznej. Althea Spinozzi, manager ds. obrotu w Saxo Banku
dodaje, że sytuację na rynkach wschodzących utrudnia agresywny program prezesa amerykańskiej Rezerwy Federalnej, Jerome’a Powella dotyczący podwyższania stóp procentowych. Negatywnie też wpływa na sytuację w Stanach Zjednoczonych.
– Według agencji Bloomberg, w tym roku amerykańskie spółki o wysokich rentownościach wyemitowały o 27 proc. mniej obligacji niż w ubiegłym roku w analogicznym okresie,ze względu na rosnące koszty kredytów. Mniejszy wolumen obligacji o wysokiej rentowności na rynku pierwotnym oznacza, że ich wartość w dalszym ciągu będzie podtrzymywał identyczny popyt na rynku wtórnym, co tłumaczy, dlaczego spread skorygowanych o opcje obligacji o wysokiej rentowności pozostał zasadniczo niezmieniony – wyjaśnia Althea Spinozzi i dodaje, że jeżeli Powell zgodnie z planem będzie podwyższał stopy procentowe do końca 2019 r. i poziomu 4 proc., można się spodziewać, że wiele spółek zostanie wypchniętych z rynku, ponieważ nie będzie ich stać na udzielanie pożyczek.
Nad Bosforem bez zmian
Zdaniem Wojciecha Bartosika niewiele się też zmieni w najbliższym czasie w Turcji.
– Wydaje się, że w najbliższym czasie Erdogan nie zacieśni polityki fiskalnej i dalej będzie stosował naciski na bank centralny, ponieważ w 2019 r. odbędą się wybory samorządowe, a ewentualne cięcia mogą nastąpić dopiero po wygranej – prognozuje analityk Domu Maklerskiego Michael/Ström. Podkreśla również istnienie dużego ryzyka, że turecka gospodarka nie wytrzyma do tego czasu, jeśli inflacja wciąż będzie rosnąć, a lira osłabiać. Na razie nie widać sygnałów, aby miało się to zmienić.