Po długim okresie słabości polska waluta wróciła do łask. Jeszcze w połowie poprzedniego miesiąca za dolara i franka płacono na rynku nawet ponad 5 zł i niewiele mniej za euro. Dzięki odrobieniu strat przez złotego notowania dolara spadły w okolice 4,50 zł. Mniej trzeba płacić również za pozostałe kluczowe waluty. Wiele na to wskazuje, że wkrótce zapłacimy za nie jeszcze mniej.
Wsparciem słabszy dolar
Silniejszy złoty to zasługa zarówno czynników globalnych, jak i lokalnych.
– Ostatnie tygodnie przyniosły umocnienie złotego, czemu sprzyjało zmniejszenie oczekiwań na dalsze agresywne podwyżki stóp procentowych w USA, a w rezultacie osłabienie dolara amerykańskiego, a także rosnące szanse na uruchomienie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Zwrócę jednak uwagę, że w dalszym ciągu złoty jest słabszy niż na początku tego roku – wskazuje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Czytaj więcej
Bessa znacznie utrudniła życie inwestorom na GPW – większość z nich liczy straty z posiadanych akcji. Jest jednak grupa spółek, które przez minione 12 miesięcy nie tylko oparły się spadkom, ale przyniosły akcjonariuszom krociowe zyski.
W ocenie eksperta w krótkim okresie przestrzeń do umocnienia złotego jest ograniczona, m.in. ze względu na wciąż podwyższone ryzyko geopolityczne, rosnące ryzyko recesji globalnej, a także pogorszenie równowagi makroekonomicznej krajowej gospodarki, w tym wysoką inflację.