Rz: Nazwa wydziału, Sztuka Mediów, od razu wywołuje skojarzenie, że przed nami zakup dużego ekranu, na którym będzie można wyświetlać filmy wideo. I jeśli ktoś chce być w zgodzie z nowymi trendami, to nie powinien się przyznawać, że na ścianie wolałby jednak klasyczny, najlepiej realistyczny obraz…
Katarzyna Stanny: Nowe media to pojęcie bardzo szerokie, dotyczące wielu form wypowiedzi za pomocą nowszych narzędzi niż kartka i ołówek. Bez względu na stosowane techniki przede wszystkim powinny się liczyć pomysł i warsztat. Faktem jest, że w ostatnich latach plazma często zastępuje klasyczny obraz w ramie. Większość społeczeństwa nie skojarzy nawet monitora ze sztuką, tylko z hurtową ilością kanałów. Na moim wydziale wiele zajęć wiąże się np. z projekcją wideo albo z animacją. Jest to nieunikniony signum temporis. Ważne, aby wyświetlany przez artystę obraz był co najmniej równie ciekawy i dobrze skomponowany pod względem przekazu artystycznego jak obraz kontrolny nadawany przez telewizję w czasach PRL. Popsutych odbiorników lepiej do galerii nie wstawiać, a tym bardziej do domu…
Sztuka nowoczesna ma inne zadania. Dobrze, jeśli mądrze komentuje współczesne problemy czy wyraża stosunek artysty do jakiegoś zjawiska, wspaniale, jeśli jest trafnym komentarzem prezentującym pewien światopogląd. Natomiast coraz rzadziej jest to działanie, które służy potencjalnemu odbiorcy do zaspokojenia jego estetycznych tęsknot do obcowania z pięknem. Zarówno w sztukach pięknych, jak i we współczesnej literaturze wiele jest ekstrawagancji, szokowania do granic, które już chyba dawno zostały przekroczone. Piękno przestało być wartością. Jego przejawy można spotkać jeszcze w sztuce użytkowej, mam na myśli szeroko pojęty design. O tym, czy dany eksponat jest dziełem sztuki czy nie, decyduje przede wszystkim miejsce jego prezentacji, a także kurator wystawy. Galeria albo muzeum nadaje kontekst obiektowi, a interpretacje takich zjawisk są wielowymiarowe.
Jaki jest stosunek studentów do artystów współczesnych wypowiadających się w sposób tradycyjny, poprzez malowanie obrazów?
Myślę, że jest to stosunek na ogół podobny do tego, jaki prezentują media. Jeśli twórca jest popularny i dużo wystawia, to bez względu na własną opinię będą go cenić. Przecież to media kreują gwiazdy. Byłoby dobrze, gdyby studenci znali choćby kilka nazwisk artystów obecnych na rynku sztuki. Niestety, w dużej mierze szczycą się własną niewiedzą. Wydaje mi się, że za mało w nich twórczej pasji i ciekawości zagadnień artystycznych. Trudno im wyłowić z natłoku działań twórczych te wartościowe, bo trochę się w nich gubią, co – szczerze przyznam – wcale mnie nie dziwi.