Rynkową sensacją w ostatnich dniach jest obraz Jana Lebensteina wystawiony 10 września na aukcji Desy Unicum (www.desa.pl). To namalowana w 1961 roku na papierze „Figura osiowa”. Kompozycje z tego cyklu stale krążą na rynku. Ten obraz jest wyjątkowy, ponieważ ma udokumentowaną świetną proweniencję. Należał do wybitnego amerykańskiego kolekcjonera Johna D. Rockefellera III.
Naklejki na odwrocie potwierdzają fakt, że obraz pokazano na legendarnej wystawie „15 Polish Painters” w Museum of Modern Art w Nowym Jorku w 1961 roku. Historycy sztuki są zgodni, że była to najbardziej prestiżowa wystawa polskiej sztuki po 1945 roku.
Zawsze, w każdym zakątku świata, rodowód tego obrazu będzie robił wrażenie. Obraz z taką proweniencją zawsze łatwiej sprzedamy. Rośnie prawdopodobieństwo, że taką pracę odsprzedamy z zyskiem.
Moim zdaniem największy zysk jest taki, że nabywca może patrzeć w swoim domu na obraz, którym zachwycił się Rockefeller. To pozytywny snobizm. To wartość dodana. Posiadanie takiego obrazu podnosi samoocenę kolekcjonera, jest źródłem doskonałego samopoczucia.
Inne naklejki na odwrocie obrazu potwierdzają fakt, że praca Lebensteina pochodzi z nowojorskiej galerii Artura Lejwy. Lejwa, urodzony przed wojną w Kielcach, był jednym z liczących się światowych marszandów. Handlował pracami np. Picassa, Arpa, Jana Lebensteina i Fangora.