W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku 12 sierpnia otwarta zostanie wystawa prywatnej kolekcji dzieł Nikifora. Kolekcję stworzył Bogdan Jakubowski z Paryża.
Dzieła z kolekcji nierzadko powstały przed wojną. Mają doskonałą, udokumentowaną proweniencję. Są to prace wybitne, wielopostaciowe. Przedstawiają wnętrza świątyń albo kuchnie na wsiach lub w pensjonatach, w których gościł artysta. Część prac Nikifor własnoręcznie oprawił, przez to są droższe.
Czytaj więcej
Obraz Kossaka to dobra lokata kapitału. Inwestorów powinny też zainteresować banknoty z insurekcji kościuszkowskiej.
Ogromny wzrost wartości dzieł
Dzieła tak wysokiej klasy rzadko pojawiają się na krajowych aukcjach. Jakubowski przeważnie zdobywał je na europejskim rynku. Pod koniec lat 80. kosztowały średnio równowartość ok. 120 euro. Po 2000 roku na licytacjach w Europie kosztowały po ok. 300 euro, a więc taniej niż na krajowych aukcjach.
W ciągu ostatnich dwóch lat na krajowych aukcjach ceny wielu dzieł artysty przekroczyły 10 tys. zł. Nierzadko mają wycenę szacunkową rzędu 12–18 tys. zł. Zyskali wszyscy ci, którzy kupili prace Nikifora wcześniej. Każdy mógł kupić te dzieła w okazyjnie niskich cenach.
W muzeum we Włocławku wystawiono 47 prac. Pochodzą one głównie z kolekcji Andrzeja Banacha, ks. Jerzego Wolffa oraz Diny Vierny, która w 1959 roku zorganizowała głośną wystawę Nikifora w swojej prestiżowej galerii w Paryżu.
Niektóre prace Jakubowski kupił z paryskich zbiorów sławnego artysty Romana Cieślewicza. Są także dzieła z kolekcji amerykańskiego marszanda Kazimierza Karpuszki. Prace z doskonałą, udokumentowaną proweniencją są automatycznie ok. 20–30 proc. droższe od porównywalnych dzieł bez rodowodu.
Nikifor sam oprawiał wybrane prace
Zakupy za bezcen
Bogdan Jakubowski jest kolekcjonerem dobrze znanym czytelnikom „Moich Pieniędzy”. Wiele razy opisywaliśmy jego pasję. Przede wszystkim stworzył muzealnej klasy zbiór polskiej sztuki awangardowej z lat 1950–1970. Kolekcja ta przez lata prezentowana była jako depozyt w Muzeum Narodowym w Gdańsku.
Wystawę w Muzeum Narodowym dokumentuje katalog wydany w 2004 roku. Są tam wybitne dzieła np. Marii Jaremy, Tadeusza Brzozowskiego, Wojciecha Fangora, Władysława Strzemińskiego, Henryka Stażewskiego oraz innych klasyków. Zwykle mają one doskonałą proweniencję, wystawiane były na światowych wystawach, reprodukowano je w monografiach sztuki.
Czytaj więcej
Obraz miał być licytowany na aukcji. Zanim do niej doszło, zajęła go policja jako dobro kultury utracone w czasie wojny.
Te najwyższej klasy dzieła Jakubowski kupował na międzynarodowym rynku w latach 90., kiedy polska sztuka awangardowa nie interesowała kolekcjonerów z kraju. Nie funkcjonowała na aukcjach. Te obrazy miały wtedy okazyjnie niskie ceny. W tamtym czasie Polacy na świecie kupowali prawie wyłącznie sztukę polskich artystów związanych z Akademią w Monachium, np. Alfreda Wierusza Kowalskiego lub Józefa Chełmońskiego.
Jakubowski najpierw stworzył księgozbiór i archiwum publikacji prasowych o powojennych wystawach twórców awangardy. Zwłaszcza o światowych wystawach. Dzięki zdobytym informacjom skutecznie tropił dzieła sztuki.
Tę samą zasadę zastosował wobec dzieł Nikifora. Najpierw stworzył bibliotekę. Dzięki temu docierał do dzieł reprodukowanych w katalogach wystaw lub monografiach Nikifora. Kupował je na międzynarodowym rynku, kiedy nie budziły zainteresowania klientów z Polski. Jakubowski ma dużo dzieł zwłaszcza z kolekcji Andrzeja Banacha, który w PRL wydał pionierskie książki o Nikiforze. Banach zorganizował najważniejsze wystawy Nikifora i wykreował jego prace na międzynarodowym rynku.
Pierwszą indywidualną wystawę Banach urządził Nikiforowi w lutym w 1949 roku w siedzibie Stowarzyszenia Architektów Polskich w Warszawie. Pierwszą indywidualną wystawę w świecie dzięki Banachowi miał Nikifor w 1959 roku w Paryżu w galerii wspomnianej Diny Vierny. Tamtą głośną wystawę przeniesiono do Stedelijk Museum w Amsterdamie, potem zaś do Brukseli. W latach 60. Banach przygotował wystawy Nikifora między innymi w Niemczech i w paryskim Musée National d’Art Moderne oraz w Izraelu.
Kuchenna izba z Nikiforem po środku
Uwaga na podróbki
Dzięki wystawom świat zainteresował się Nikiforem. Na międzynarodowym rynku zaczęto handlować pracami artysty. Ceny rosły. Jednak w PRL obowiązywała restrykcyjna ustawa o ochronie dóbr kultury. Wraz ze śmiercią każdego artysty nie wolno było wywozić z Polski jego dzieł. Trzeba było starać się o polityczną zgodę na wywóz, co trwało bardzo długo i najczęściej spotykało się z odmową.
Dlatego w 1968 roku, po śmierci Nikifora, ustał dopływ jego dzieł na światowy rynek. Międzynarodowi marszandzi nie mieli czym handlować. Z konieczności przerzucili się na handel sztuką naiwną malarzy z terenu byłej Jugosławii. Ceny Nikifora siadły, mówił mi o tym sam Andrzej Banach, wybitny kolekcjoner, pisarz i podróżnik.
Czytaj więcej
Światowi kolekcjonerzy nie chcą kupować dzieł polskich artystów. Winne rygorystyczne prawo, które wymaga liberalizacji.
Warto szczegółowo poznać rynkowe dzieje Nikifora. Andrzej Banach (1910–1990) był przede wszystkim odkrywcą wielkich artystów. Napisał pierwsze książki nie tylko o Nikiforze, ale także o Władysławie Hasiorze. Jako pionier pisał także o Zbigniewie Beksińskim.
Do wystawy we Włocławku wydano bogaty katalog. Autorem wstępu jest Zbigniew Wolanin, znawca dorobku Nikifora, kustosz Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju. Współorganizatorem wystawy jest stołeczna galeria Art Rytel. Wystawa potrwa do 20 listopada.
Rynek zalany jest oceanem falsyfikatów. Opłaca się wiedzieć, że na jarmarkach staroci przede wszystkim wystawiane są podróbki. Warto odwiedzać muzealne wystawy i oglądać oryginały. To nas uwrażliwia. Dzięki temu, kiedy zobaczymy falsyfikat, automatycznie pojawi się w głowie wątpliwość.