Poszkodowani mają prawo do zwrotu wszelkich uzasadnionych i celowych kosztów, wynikających z doznanych obrażeń ciała. Szczególnie ważny dla ofiar wypadków problem zwrotu kosztów prywatnego leczenia rozstrzygnął Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 19 maja 2016 r. (III CZP 63/15), w której stwierdził, że świadczenie ubezpieczyciela w ramach umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje także uzasadnione i celowe koszty leczenia oraz rehabilitacji poszkodowanego niefinansowane ze środków publicznych.
Warto sprawdzić: Gdy dziecko wpadnie pod samochód zapłacą z OC, ale mniej
Wspomniana uchwała ujednoliciła dotychczasowe orzecznictwo, ale także wyszła naprzeciw oczekiwaniom poszkodowanych, którzy w walce o jak najszybszy powrót do zdrowia decydowali się na pokrycie niejednokrotnie wielotysięcznych kosztów. W ślad za tym pojawiło się pytanie, czy można zatem pójść dalej i zagwarantować ciężko poszkodowanym finansowanie także zaawansowanych technologicznie nowinek.
Cyberoko na koszt ubezpieczyciela
Szczególny problem dotyka osób wybudzonych ze śpiączki oraz po ciężkich urazach neurologicznych, jak również ich najbliższych. W tego typu przypadkach osoba poszkodowana nie może kontaktować się z otoczeniem za pośrednictwem mowy, a z uwagi na występujący paraliż komunikacja niewerbalna także jest wykluczona. Z pomocą mogą przyjść najnowsze osiągnięcia techniki, do których należy tzw. cyberoko. Jest to nowoczesny system umożliwiający kontakt z otoczeniem pacjentowi w stanie minimalnej świadomości z całkowitym paraliżem, który jednak jest w stanie wykonywać ruchy gałkami ocznymi. System komputerowy śledzi ich ruchy, co umożliwia komunikację pacjenta z otoczeniem za pomocą kursora znajdującego się na monitorze. W ten sposób osoby w ciężkim stanie neurologicznym mogą sygnalizować swoje potrzeby, dolegliwości, ale także utrzymywać kontakt z rodziną. Możliwość komunikacji z pacjentem pomaga ponadto wdrożyć właściwe leczenie i rehabilitację, co znacznie poprawia jakość życia.
Koszt zakupu cyberoka to kwota, która nie przekracza 30 tys. zł. To niewygórowana cena za często jedyną możliwość nawiązania kontaktu z poszkodowanym, który jest wręcz zamknięty w swoim ciele, a przy tym świadomy otaczającej go rzeczywistości. Dzięki temu urządzeniu pacjent jest w stanie nie tylko odpowiadać na zadane pytania poprzez przesuwanie kursorem, ale także może korzystać z widocznej na monitorze klawiatury i wpisywać komunikaty, które chce przekazać otoczeniu. Obecnie NFZ nie przewiduje możliwości refundacji tego typu sprzętu. Niepełnosprawny może jednak ubiegać się o częściowe dofinansowanie ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych bądź miejskich lub gminnych ośrodków pomocy społecznej.