Turyści, którzy wybrali się na wycieczkę w Bieszczady, nie zabrali jedzenia z bagażnika auta pozostawionego na leśnym parkingu. Spożywcze aromaty skusiły niedźwiedzia, który próbował włamać się do samochodu. Nie udało mu się dostać do bagażnika, ale auto nadaje się do naprawy. Od niedźwiedzia nie uda się wyegzekwować odszkodowania, a za tego rodzaju szkody wyrządzane przez dzikie zwierzęta Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności. W takim przypadku przydaje się autocasco.
Warto sprawdzić: Polisa na wakacje a koronawirus. Sprawdź, co kupujesz
Letnie gradobicia
W czasie wakacyjnych wojaży AC zyskuje na znaczeniu. Ubezpieczenie zapewnia ochronę pojazdu wraz z jego wyposażeniem i działa w przypadku jego utraty (np. kradzieży), zniszczenia czy uszkodzenia. Kradzież może się przytrafić wszędzie, ale gdy zostawiamy samochód we własnym garażu, ryzyko jest znacznie mniejsze niż wtedy, gdy poruszamy się po nieznanych drogach, zostawiamy auto na niestrzeżonych parkingach pod drzewami. – Szkody mogą być spowodowane naszą nieuwagą, sytuacją na drodze, mogą je powodować osoby trzecie. Zdarzają się też szkody niezależne od nikogo, np. powstałe w wyniku uderzenia kamienia w szybę auta – tłumaczy Arkadiusz Wiśniewski, członek zarządu Generali.
Pogodowe szaleństwa też robią swoje. Jak mówi Iwona Mazurek z Warty, aż o 40 proc. w porównaniu z ubiegłymi latami wzrosła liczba szkód powstałych w wyniku gradobicia. – W tym roku odnotowaliśmy już ponad 900 szkód związanych z gradobiciem. Wgnieciony dach i wybite szyby należą do kosztownych szkód, cena naprawy często przewyższa wartość pojazdu – wskazuje Iwona Mazurek.
Istotnym plusem polisy jest także ochrona przed skutkami kradzieży.