Faktyczny koszt naprawy auta wynosi 18 000 zł za części zamienne plus koszt robocizny i blacharki. Jest to w sumie ok. 25 000 zł. Samochód jest w moich rękach od dziesięciu lat. Sprowadziłem go od pierwszego właściciela ze Szwajcarii. Do czasu tej kolizji był bezwypadkowy. Cały czas serwisowałem go w autoryzowanym salonie Volvo w Warszawie, były używane tylko części oryginalne. Obecnie nie mam ani samochodu, ani pieniędzy. Kwota, którą oferuje mi ubezpieczyciel, jest śmiesznie niska.
Jeżeli szkoda jest całkowita, to ubezpieczyciel wypłaca różnicę między wartością pojazdu przed i po szkodzie, a pozostałą część pieniędzy właściciel samochodu uzyskuje ze sprzedaży wraku. Kluczowe znaczenie ma prawidłowe ustalenie: wartości auta przed szkodą, wartości pozostałości oraz poprawne ustalenie wysokości kosztów naprawy.
W ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów szkoda całkowita ma miejsce wtedy, kiedy auto zostało zniszczone w takim stopniu, że nie nadaje się do naprawy, bądź gdy jest uszkodzone w takim zakresie, że wartość przewidywanych kosztów naprawy przekracza wartość rynkową pojazdu sprzed szkody.
Istotne znaczenie ma więc wartość pojazdu przed wypadkiem. Jeśli pana samochód przed szkodą był wart 6200 zł, a koszty naprawy wynoszą 25 tys. zł, to rozliczenie szkody jako całkowitej jest prawidłowe. Jeżeli wartość pana samochodu przed szkodą wynosiła więcej niż 25 tys. zł, wówczas szkoda powinna być rozliczana jako częściowa, wtedy powinien pan otrzymać zwrot wydatków poniesionych na naprawę pojazdu.
W przypadku starych aut ubezpieczyciele czasami obniżają wartość samochodu przed wypadkiem, żeby koszty naprawy przekroczyły tę wartość, a tym samym, żeby można było rozliczyć szkodę jako całkowitą.